poniedziałek, 6 lipca 2015

Dwa.




- Łączy, nie łączy. Nie wiem.

- Całowaliście się przed chwilą.
- Nie pierwszy raz.
Maciek popatrzył na Janka zdziwiony.
- Pamiętasz, wtedy co Łukasz przyszedł z nią na skocznie? Pierwszy raz. - Maciek potwierdził. - I wtedy mówiłem Ci o tej zajebistej lasce...
Skoczek przerwał mu.
- To ona?!
- Ona. Wtedy jeszcze nie wiedziałem kim ona jest. - usiadł na ławce opierając łokcie na kolanach.
- O stary, to wdepnąłeś w gówno. Co będzie jak się Łukasz dowie? - Maciek usiadł obok przyjaciela i poklepał go po plecach.
- Nie dowie się. Na pewno nie ode mnie i nie od niej. - posłał mu zabijające spojrzenie.
- Ode mnie też nie. - obiecał.
Oboje wrócili do środka. Maciek siadając przy stole popatrzył na Luizę lekceważącym wzrokiem, co jej nie umknęło. Sama popatrzyła na Janka pytającym wzrokiem, a on tylko wzruszył ramionami.


Po północy wyszedł ostatni gość. Luiza zaczęła sprzątać brudne naczynia, prosząc jednocześnie swojego narzeczonego o pomoc. Łukasz jednak zignorował jej prośby i poszedł do sypialni, co wyprowadziło ją z równowagi.

- Zachciało mi się mężczyzny - zamruczała pod nosem i zajęła się zbieraniem talerzy.
Kiedy skończyła udała się do pokoju. Łukasz leżał na łóżku i czytał książkę. Dziewczyna położyła się obok niego i zaczęła całować jego szyję i usta.
- Luiza, proszę Cię. Jestem zmęczony. - powiedział odsuwając się od niej. Dziewczyna głośno prychnęła i odwróciła się tyłem do partnera.
Zawsze kiedy miała ochotę na seks, on albo był zmęczony, albo miał dużo pracy. Luiza teraz nie miała wątpliwości dlaczego przespała się z kimś innym. Brakowało jej czułości.
Leżąc i rozmyślając poczuła pod poduszką wibrowanie telefonu.
„Maciek wie, ale obiecał, że nie powie nikomu.”
Po przeczytaniu tego Luizie zrobiło się gorąco. Przecież nikt miał nie wiedzieć. Nie odpisała Jankowi, postanowiła, że zrobi to na drugi dzień prosząc go przy okazji o spotkanie.


- Skąd się dowiedział? – mówiąc szarpnęła go za ramię.
- Widział jak się całowaliśmy.
Luiza ze zdenerwowania popatrzyła w górę.
- No to pięknie. Jaką masz pewność, że nikomu nie powie?
- Stuprocentową.
- Dobrze wiesz, że w tych czasach nawet przyjaciołom nie można wierzyć. – prychnęła i obróciła się tyłem do skoczka. Widok podchodzącego do nich Łukasza wprawił ją w zakłopotanie.
- Tu jesteś. – powiedział i przytulił dziewczynę. – Janek, przebieraj się i szybko na rozgrzewkę.
Dziewczyna patrząc się w oczy Janka widziała w nich zazdrość. Skoczek skinął głową i poszedł do szatni.
- Cieszę się, że zaprzyjaźniłaś się z nimi. Jednak to spotkanie to był dobry pomysł. – pogładził ją po ramieniu.
- Co nie zmienia faktu, że poświęcasz mi za mało czasu. – powiedziała i popatrzyła mu twarz. – Może dzisiaj pójdziemy na jakąś kolację?
- Kochanie, muszę zostać dzisiaj dłużej, opracować plany treningów, nie wrócę do domu wcześniej niż dwudziesta trzecia.
Luiza odskoczyła od niego.
- Ciekawe kiedy będę tak samo ważna jak treningi. – prychnęła. – Wracam do domu. Nie czekam z kolacją w takim razie.
- Luiza, dlaczego jesteś taka niedojrzała?
- Słucham? – popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
- Dobrze wiesz, że moja praca wymaga dużo czasu.
- Trzeba było znaleźć sobie dojrzalszą osobę. Wracaj do pracy. – uśmiechnęła się ironicznie i udała się do wyjścia.

Janek wykonując ćwiczenia przyglądał się chwilę trenerowi i jego narzeczonej. Był o nią zazdrosny i ucieszył się gdy zobaczył jak Luiza opuszcza skocznię zdenerwowana. Nie była dla niego tylko dziewczyną na jedną noc, tylko kimś więcej. Uświadomił sobie to podczas spotkania, kiedy sama go pocałowała. Wiedział, że nie odpuści łatwo i będzie starał się o względy Luizy.

Po treningu Łukasz wezwał wszystkich skoczków na rozmowę do siebie. Chciał omówić postępy i błędy jakie popełniali jego podopieczni podczas skoków. Janek szybko zajął miejsce obok Maćka.
- Chyba się pokłócili. – zaszeptał.
- Kto?
Janek skinął głową w stronę trenera. – I Luiza.
- I co w związku z tym?
- Może uda mi się.. – rozmowę przerwało im chrząknięcie Łukasza.
- Przeszkadzam wam panowie? – zapytał poważnym głosem.
Oboje zaprzeczyli i więcej nie kontynuowali już rozmowy tylko przysłuchiwali się temu, co trener ma do powiedzenia.
Po spotkaniu wszyscy udali się po swoje rzeczy do szatni i ruszyli w kierunku swoich domów. Janek po drodze wziął telefon do ręki, aby sprawdzić czy ktoś do niego nie dzwonił. Widząc ikonkę wiadomości skrzywił minę, ponieważ myślał, że to kolejna wiadomość od operatora. Jednak kiedy zobaczył nadawcę uśmiechnął się.
Łukasz wróci najprędzej o 23. Czekam na Ciebie, L.
Po przeczytaniu tego przyśpieszył i w zaledwie 15 był już obok swojego mieszkania, gdzie zazwyczaj droga zajmowała mu do 40 minut.
Wziął szybki prysznic, ubrał się w najlepszą koszulę jaką posiadał, wypsikał perfumami od góry do dołu i pojechał do domu Luizy.


Słysząc dzwonek do drzwi Luiza z uśmiechniętą miną poszła je otworzyć. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej widząc w nich skoczka.
- Cieszę się, że jesteś. – powiedziała i pocałowała go w policzek.
Janek złapał jej twarz w dłonie i pocałował namiętnie. Dziewczyna nie sprzeciwiła się, odpowiedziała na pocałunek. Kiedy oderwali się od swoich ust Luiza złapała go za rękę i pociągnęła w stronę pokoju.
- Dlaczego chciałaś, żebym przyjechał? – dziewczyna uśmiechnęła się tylko. – Pokłóciliście się?
- Nie rozumiem?
- Widziałem jak wychodziłaś zdenerwowana ze skoczni.
Wzruszyła ramionami i oparła się o stół. Janek podszedł do niej i objął ją w pasie całując namiętnie.
- Jesteś taka piękna. – powiedział gładząc jej włosy. Przytuliła się policzkiem do jego dłoni. – Dlaczego nie możesz być wolna. – popatrzył jej w oczy.
- Cśś.. Nie mów nic. – zamknęła mu usta pocałunkiem, chwyciła jego dłoń i położyła ją sobie na piersi.

Janek podniósł ją i zaniósł na kanapę nie przestając jej całować. Chwilę później oboje już byli bez ubrań i oddali się chwili namiętności.




W końcu jest ta dwójeczka. 4:20, ale dałam radę! ;D Teraz już rozdziały będą pojawiały się częściej, bodjaże dwa razy w tygodniu, ale o tym jeszcze dam znać jak ogarnę wszystko na blogach. 

Piszcie opinie, komentujcie.
Buźka.

3 komentarze:

  1. Hmm..od czego by tu zacząć.
    Może Maciek? Niech on lepiej trzyma język za zębami. Będzie najlepiej dla wszystkich.
    Janek - zakochał się..matko, będą kłopoty. Oczywiście super by było, gdyby ułożyło im się jakoś z Luizą, ale to proste nie będzie. Przecież jest Łukasz, nieświadomy niczego.
    Luiza - ja akurat ją rozumiem. Z tym, że chciała mężczyzny. Niestety to nie zawsze wychodzi. Nic dziwnego, że chce bliskości kogoś innego, skoro Łukasza na to nie stać.
    Okej, koniec :)
    Pozdrawiam cieplutko i buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny blog,
    przyznam się, że trafiłam na niego całkiem przypadkiem, ale bardzo dobrze, że tak się stało.
    Ta historia mnie urzekła.
    Romans podopiecznego z narzeczoną trenera genialna koncepcja.
    Już nie mogę się doczekać kolejnych odsłon tego opowiadania.
    Oczywiście kibicuje Jankowi i Luzie, ale uważam, że to co zrobiła zapraszając go do siebie, a raczej do mieszkania Łukasza to przesada, przecież mogą zostać przyłapani na gorącym uczynku.
    Mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie. Bo Janek mógłby mieć problem.
    Czekam na kolejny i proszę informuj mnie o nowościach.
    Buziole i weny.

    P.S. Możesz do mnie zajrzeć, może spodoba ci się opowiadanie o Andreasie i Severinie: http://triumph-of-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hoho się jeszcze bardziej porobiło.Oboje coś do siebie czują.Janek chyba więcej niż coś.Sam stwierdził,że nie jest to dziewczyna na jedną noc.Z Luizą bym się sprzeczała.Młoda,ładna i z Kruczkiem?Śmierdzi mi tu czarnym charakterem!Jak ja kocham być w niepewności i jednym kliknięciem przejść do rozwiązania.Wklikam się za chwilę w trójkę!

    OdpowiedzUsuń