- Łączy, nie łączy. Nie wiem.
- Całowaliście się przed chwilą.
- Nie pierwszy raz.
Maciek popatrzył na Janka zdziwiony.
- Pamiętasz, wtedy co Łukasz przyszedł z nią na skocznie? Pierwszy raz. - Maciek potwierdził. - I wtedy mówiłem Ci o tej zajebistej lasce...
Skoczek przerwał mu.
- To ona?!
- Ona. Wtedy jeszcze nie wiedziałem kim ona jest. - usiadł na ławce opierając łokcie na kolanach.
- O stary, to wdepnąłeś w gówno. Co będzie jak się Łukasz dowie? - Maciek usiadł obok przyjaciela i poklepał go po plecach.
- Nie dowie się. Na pewno nie ode mnie i nie od niej. - posłał mu zabijające spojrzenie.
- Ode mnie też nie. - obiecał.
Oboje wrócili do środka. Maciek siadając przy stole popatrzył na Luizę lekceważącym wzrokiem, co jej nie umknęło. Sama popatrzyła na Janka pytającym wzrokiem, a on tylko wzruszył ramionami.
Po północy wyszedł ostatni gość. Luiza zaczęła sprzątać brudne naczynia, prosząc jednocześnie swojego narzeczonego o pomoc. Łukasz jednak zignorował jej prośby i poszedł do sypialni, co wyprowadziło ją z równowagi.
- Zachciało mi się mężczyzny - zamruczała pod nosem i zajęła się zbieraniem talerzy.
Kiedy skończyła udała się do pokoju. Łukasz leżał na łóżku i czytał książkę. Dziewczyna położyła się obok niego i zaczęła całować jego szyję i usta.
- Luiza, proszę Cię. Jestem zmęczony. - powiedział odsuwając się od niej. Dziewczyna głośno prychnęła i odwróciła się tyłem do partnera.
Zawsze kiedy miała ochotę na seks, on albo był zmęczony, albo miał dużo pracy. Luiza teraz nie miała wątpliwości dlaczego przespała się z kimś innym. Brakowało jej czułości.
Leżąc i rozmyślając poczuła pod poduszką wibrowanie telefonu.
„Maciek wie,
ale obiecał, że nie powie nikomu.”
Po
przeczytaniu tego Luizie zrobiło się gorąco. Przecież nikt miał nie wiedzieć.
Nie odpisała Jankowi, postanowiła, że zrobi to na drugi dzień prosząc go przy
okazji o spotkanie.
- Skąd się
dowiedział? – mówiąc szarpnęła go za ramię.
- Widział
jak się całowaliśmy.
Luiza ze
zdenerwowania popatrzyła w górę.
- No to
pięknie. Jaką masz pewność, że nikomu nie powie?
-
Stuprocentową.
- Dobrze
wiesz, że w tych czasach nawet przyjaciołom nie można wierzyć. – prychnęła i
obróciła się tyłem do skoczka. Widok podchodzącego do nich Łukasza wprawił ją w
zakłopotanie.
- Tu jesteś.
– powiedział i przytulił dziewczynę. – Janek, przebieraj się i szybko na
rozgrzewkę.
Dziewczyna
patrząc się w oczy Janka widziała w nich zazdrość. Skoczek skinął głową i
poszedł do szatni.
- Cieszę
się, że zaprzyjaźniłaś się z nimi. Jednak to spotkanie to był dobry pomysł. –
pogładził ją po ramieniu.
- Co nie
zmienia faktu, że poświęcasz mi za mało czasu. – powiedziała i popatrzyła mu
twarz. – Może dzisiaj pójdziemy na jakąś kolację?
- Kochanie,
muszę zostać dzisiaj dłużej, opracować plany treningów, nie wrócę do domu
wcześniej niż dwudziesta trzecia.
Luiza
odskoczyła od niego.
- Ciekawe
kiedy będę tak samo ważna jak treningi. – prychnęła. – Wracam do domu. Nie
czekam z kolacją w takim razie.
- Luiza, dlaczego
jesteś taka niedojrzała?
- Słucham? –
popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
- Dobrze
wiesz, że moja praca wymaga dużo czasu.
- Trzeba
było znaleźć sobie dojrzalszą osobę. Wracaj do pracy. – uśmiechnęła się
ironicznie i udała się do wyjścia.
Janek
wykonując ćwiczenia przyglądał się chwilę trenerowi i jego narzeczonej. Był o
nią zazdrosny i ucieszył się gdy zobaczył jak Luiza opuszcza skocznię
zdenerwowana. Nie była dla niego tylko dziewczyną na jedną noc, tylko kimś
więcej. Uświadomił sobie to podczas spotkania, kiedy sama go pocałowała.
Wiedział, że nie odpuści łatwo i będzie starał się o względy Luizy.
Po treningu Łukasz
wezwał wszystkich skoczków na rozmowę do siebie. Chciał omówić postępy i błędy
jakie popełniali jego podopieczni podczas skoków. Janek szybko zajął miejsce
obok Maćka.
- Chyba się
pokłócili. – zaszeptał.
- Kto?
Janek skinął
głową w stronę trenera. – I Luiza.
- I co w
związku z tym?
- Może uda
mi się.. – rozmowę przerwało im chrząknięcie Łukasza.
-
Przeszkadzam wam panowie? – zapytał poważnym głosem.
Oboje
zaprzeczyli i więcej nie kontynuowali już rozmowy tylko przysłuchiwali się
temu, co trener ma do powiedzenia.
Po spotkaniu
wszyscy udali się po swoje rzeczy do szatni i ruszyli w kierunku swoich domów.
Janek po drodze wziął telefon do ręki, aby sprawdzić czy ktoś do niego nie
dzwonił. Widząc ikonkę wiadomości skrzywił minę, ponieważ myślał, że to kolejna
wiadomość od operatora. Jednak kiedy zobaczył nadawcę uśmiechnął się.
Łukasz wróci
najprędzej o 23. Czekam na Ciebie, L.
Po
przeczytaniu tego przyśpieszył i w zaledwie 15 był już obok swojego mieszkania,
gdzie zazwyczaj droga zajmowała mu do 40 minut.
Wziął szybki
prysznic, ubrał się w najlepszą koszulę jaką posiadał, wypsikał perfumami od
góry do dołu i pojechał do domu Luizy.
Słysząc
dzwonek do drzwi Luiza z uśmiechniętą miną poszła je otworzyć. Uśmiechnęła się
jeszcze bardziej widząc w nich skoczka.
- Cieszę
się, że jesteś. – powiedziała i pocałowała go w policzek.
Janek złapał
jej twarz w dłonie i pocałował namiętnie. Dziewczyna nie sprzeciwiła się,
odpowiedziała na pocałunek. Kiedy oderwali się od swoich ust Luiza złapała go
za rękę i pociągnęła w stronę pokoju.
- Dlaczego
chciałaś, żebym przyjechał? – dziewczyna uśmiechnęła się tylko. – Pokłóciliście
się?
- Nie
rozumiem?
- Widziałem
jak wychodziłaś zdenerwowana ze skoczni.
Wzruszyła
ramionami i oparła się o stół. Janek podszedł do niej i objął ją w pasie
całując namiętnie.
- Jesteś
taka piękna. – powiedział gładząc jej włosy. Przytuliła się policzkiem do jego
dłoni. – Dlaczego nie możesz być wolna. – popatrzył jej w oczy.
- Cśś.. Nie
mów nic. – zamknęła mu usta pocałunkiem, chwyciła jego dłoń i położyła ją sobie
na piersi.
Janek
podniósł ją i zaniósł na kanapę nie przestając jej całować. Chwilę później
oboje już byli bez ubrań i oddali się chwili namiętności.
W końcu jest ta dwójeczka. 4:20, ale dałam radę! ;D Teraz już rozdziały będą pojawiały się częściej, bodjaże dwa razy w tygodniu, ale o tym jeszcze dam znać jak ogarnę wszystko na blogach.
Piszcie opinie, komentujcie.
Buźka.
Hmm..od czego by tu zacząć.
OdpowiedzUsuńMoże Maciek? Niech on lepiej trzyma język za zębami. Będzie najlepiej dla wszystkich.
Janek - zakochał się..matko, będą kłopoty. Oczywiście super by było, gdyby ułożyło im się jakoś z Luizą, ale to proste nie będzie. Przecież jest Łukasz, nieświadomy niczego.
Luiza - ja akurat ją rozumiem. Z tym, że chciała mężczyzny. Niestety to nie zawsze wychodzi. Nic dziwnego, że chce bliskości kogoś innego, skoro Łukasza na to nie stać.
Okej, koniec :)
Pozdrawiam cieplutko i buziak :*
Cudowny blog,
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że trafiłam na niego całkiem przypadkiem, ale bardzo dobrze, że tak się stało.
Ta historia mnie urzekła.
Romans podopiecznego z narzeczoną trenera genialna koncepcja.
Już nie mogę się doczekać kolejnych odsłon tego opowiadania.
Oczywiście kibicuje Jankowi i Luzie, ale uważam, że to co zrobiła zapraszając go do siebie, a raczej do mieszkania Łukasza to przesada, przecież mogą zostać przyłapani na gorącym uczynku.
Mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie. Bo Janek mógłby mieć problem.
Czekam na kolejny i proszę informuj mnie o nowościach.
Buziole i weny.
P.S. Możesz do mnie zajrzeć, może spodoba ci się opowiadanie o Andreasie i Severinie: http://triumph-of-imagination.blogspot.com/
Hoho się jeszcze bardziej porobiło.Oboje coś do siebie czują.Janek chyba więcej niż coś.Sam stwierdził,że nie jest to dziewczyna na jedną noc.Z Luizą bym się sprzeczała.Młoda,ładna i z Kruczkiem?Śmierdzi mi tu czarnym charakterem!Jak ja kocham być w niepewności i jednym kliknięciem przejść do rozwiązania.Wklikam się za chwilę w trójkę!
OdpowiedzUsuń