Luiza cały czas ściskała nerwowo telefon w ręce czekając na
odpowiedź od swojego kochanka, jednak nie doczekała się odpowiedzi. Liczyła na
jakąkolwiek reakcje. Wyjrzała przez okno i zauważyła grającego w karty Maćka z
Jankiem, więc pewnie nawet nie odczytał tego smsa. Miała potworny mętlik w
głowie, nie chciała tego kończyć, ale chyba nie było innego wyjścia. Ze łzami w
oczach położyła się spać.
Rano zeszła
razem z Łukaszem na śniadanie. Minęli się z Kamilem, który tylko na ich widok
pokręcił przecząco głową. Przełknęła głośno ślinę i mocno łapała dłoń swojego
narzeczonego.
Usiadła do
stołu i nałożyła sobie sałatkę, jednak nie miała ochoty jej jeść. Cały czas dziubała
widelcem w talerzu. Kiedy podniosła wzrok znad talerza zobaczyła Janka, który
siedział dwa stoliki przed nią. Popatrzyła na niego, zrobiła smutną minę i
wzruszyła ramionami. Kilka sekund później poczuła wibrację telefonu.
„Przykro, ale szanuję.
J.”
Po
przeczytaniu tej wiadomości Luiza gwałtownie wstała od stołu i wybiegła na
zewnątrz. Było jej przykro, miała ochotę się rozpłakać. Nie sądziła, że będzie
żałować końca romansu. Wzięła kilka głębokich oddechów i poczuła rękę na swoim
ramieniu. Miała nadzieję, że to Janek. Odwróciła się i rozczarowała – to tylko
Łukasz.
- Luiza
kochanie, co się stało? – zapytał i przytulił ją.
- Słabo mi
się zrobiło, musiałam iść na świeże powietrze. – powiedziała z pretensją w
głosie i powachlowała dłonią przed twarzą.
- No, ale
już w porządku?
- Tak jakby.
– uśmiechnęła się. – Idę do pokoju.
Janek tak
samo jak Luiza nie był w stanie nic zjeść. Zrobił tylko kilka małych kęsów
bułki. Było mu przykro i źle się z tym czuł. Było mu wszystko jedno – cały
świat mógł się o nich dowiedzieć, mógłby stracić wszystko, przeżyłby to. Jednak
tego, że Luiza to zakończyła.. Nie potrafił zaakceptować. Kiedy zobaczył idącą
Luizę w stronę schodów cicho westchnął.
- Co dalej
przeżywasz? Kamil nie powie już, jeżeli nie zrobił tego do tej pory. –
powiedział Maciek.
- Naprawdę
to byłoby moim najmniejszym problemem. – przyjaciel spojrzał na niego pytającym
wzrokiem – Skończyła to.
- Poważnie?
- Wyglądam
jakbym żartował?! – podniósł lekko ton. – Stary, zdążyłem zakochać się już w
niej na maska. Nie chodzi o seks, bo to nie jest najważniejsze, ale rozumiesz..
Mogę z nią o wszystkim porozmawiać, pośmiać się, a teraz będę patrzył jak
udaje, że jest szczęśliwa z Łukaszem. Teraz mi tylko, kurwa, pozostaje czekać
na zaproszenie na ślub.
Maciek zrobił
wielkie oczy, bo Janek na ogół nie klnie. Zdał sobie sprawę z tego, że jego
przyjaciel cierpi teraz najbardziej na świecie i jak bardzo jest zakochany w
narzeczonej trenera. Luizie też chyba nie było łatwo, bez problemu było można
wywnioskować to z jej wyrazu twarzy.
Łukasz
przygotował tym razem dosyć lekki trening z racji, że już jutro wracają do
Polski. Nie chciał żeby chłopaki byli zbyt zmęczeni przed podróżą, dlatego
postanowił dać im kilka łatwych ćwiczeń do zrobienia. Większość i tak nie była
zadowolona, ponieważ myśleli, że w ostatni dzień trener już odpuści. Po kilku
namowach i błaganiach swoich podopiecznych mężczyzna zgodził się odwołać
trening i dać im wolną rękę. Ten czas postanowił wykorzystać na odbudowanie
relacji z Luizą, która mimo wielu prób nie wykazała zbyt wielkiego
zainteresowania. Cały czas siedziała w pokoju oglądając seriale
paradokumentalne na tablecie bądź rozmawiając ze swoją przyjaciółką. Nie
chciała wychodzić na dwór i patrzeć na Janka, choć wiedziała, że i tak tego nie
uniknie.
Rano wszyscy
bez problemu dotarli na lotnisko. Tak jak poprzednim razem byli godzinę przed
wylotem samolotu, dlatego też byli zmuszeni czekać w poczekalni. Luiza stała
przy oknie z gorącym kubkiem kawy i wpatrywała się w lecące i lądujące samoloty.
W odbiciu szyby zobaczyła jak podchodzi do niej Janek. Z uśmiechem na twarzy
odwróciła się do niego.
- Łukasz
pyta czy chcesz coś do jedzenia. – powiedział patrząc się na ścianę, a nie na
dziewczynę. Luizie szybko zniknął uśmiech, miała nadzieję, że porozmawiają.
Jednak po chwili przypomniała sobie, że skoczek uszanował jej decyzję. Cicho
westchnęła.
- Nie,
dziękuję. – rzuciła i odwróciła się ponownie w stronę okna i zamknęła oczy.
Tak naprawdę
Łukasz nawet o to nie poprosił, skoczek tylko chciał usłyszeć jej głos i
popatrzeć na nią ostatni raz. Wiedział, że jak wrócą do Polski zacznie się
znowu zabawa w unikanie.
Usiadł na
zimnym, metalowym krześle i założył słuchawki na uszy. Zaczął przywracać sobie
w pamięci te piękne chwile z Luizą. Chwilę później z rozmyśleń wyrwał go głos
Maćka, który poinformował go, że zaraz samolot odlatuje.
Po kilku
godzinach lotu wszyscy bezpiecznie wylądowali. Luiza po odebraniu bagażu
zadzwoniła do swojego brata, żeby przyjechał po nią i Łukasza. Mężczyzna nie
lubił brata swojej narzeczonej, ponieważ uważał go za nienormalnego.
Potwierdzenie znalazł w jego wyglądzie – tunele, kolczyki w wardze, włosy
dziwnie ścięte, oczy pomalowane, ubrany cały na czarno. Nie był zadowolony, że
to akurat on ma ich odebrać, ale niestety Tomasz – jego przyjaciel nie mógł
tego zrobić.
Luiza widząc
swojego brata mocno się uśmiechnęła i szybko ruszyła w jego kierunku.
Przytulili się na przywitanie i brat wziął jej walizkę kompletnie ignorując
Łukasza.
- Kamil –
szturchnęła go – mógłbyś się tak nie zachowywać?
- Zachowywać
jak? – burknął.
- No właśnie
tak!
- Nigdy nie
zrozumiem jak możesz być z kimś takim. – włożył walizkę siostry do bagażnika i
go zamknął. – wsiadaj już.
- A torba
Łukasza?
- Niech
trzyma ją sobie na kolanach.
Luiza
pokręciła przecząco głową i sama włożyła rzeczy swojego narzeczonego do
bagażnika. Wsiadła do auta i odchyliła się żeby znaleźć pas. Spojrzała przez
okno i jej spojrzenie zetknęło się ze spojrzeniem Janka. Szybko odwróciła wzrok
i kazała Kamilowi jechać.
Dwa dni później.
Łukasz
zawołał wszystkich do siebie. Był zadowolony z postępów chłopaków, którzy
oddawali coraz lepsze skoki. Był pewien, że nie będzie się musiał za nich
wstydzić podczas zawodów letniej Grand Prix w Wiśle, która zbliżała się dużymi
krokami.
Po omówieniu
wszystkiego poprosił Janka, aby został chwilę po spotkaniu. Skoczek był nieco
zdziwiony, czyżby wszystkiego się dowiedział? Zrobiło mu się gorąco i serce
zaczęło mocniej bić. Kiedy wszyscy już wyszli podszedł do niego.
- Janku, mam
do Ciebie pewną sprawę.. Widziałem, że dobrze dogadujesz się z Luizą, a ona ma
niedługo urodziny, stąd moje pytanie czy nie pomógłbyś mi przygotować dla niej
jakiegoś przyjęcia niespodzianki?
Skoczka
zamurowało. Totalnie zaskoczyła go prośba trenera. Czuł, że to nie najlepszy
pomysł, jednak nie miał sumienia żeby odmówić. Zgodził się, Łukasz był bardzo
zadowolony i zaraz przedstawił mu dokładny plan. Miał zająć się zaproszeniem
gości i przygotowaniem tortu oraz – tym czego się najbardziej obawiał –
zajęciem się Luizą i wyciągnięciem jej z domu podczas gdy Łukasz będzie
wszystko przygotowywał.
W pośpiechu i w nerwach dodaję ósemeczkę. Przepraszam, że rozdział jako taki, ale jest 2 w nocy, a muszę wstać wcześnie rano ponieważ już wyruszam do Wisły.
Dedykuję go Adzie - bo to generalnie dzięki niej on się dzisiaj pojawił. Och, Ty kochana moja. :D :*
Następny pojawi się dopiero 5 sierpnia, oczywiście postaram się być na bieżąco z Waszymi opowiadaniami ;)
Całuję mocno i trzymamy kciuki za chłopaków 31 lipca i 1 sierpnia!
Komentujcie, piszcie opinie!
Buziaki!
Kochanaaaaa! Dziękuję pięknie za dedykację :* I cieszę się, że to dzięki mnie to cudo wyżej. Ale już wiem jaka moja w tym zasługa - po prostu wczoraj wcześnie dałam Ci spokój i mogłaś go napisać xD
OdpowiedzUsuńA teraz rozdział..
Nie mogę zrozumieć czemu Luiza zerwała z Jankiem.. przecież oni są dla siebie stworzeni! A nie tam jakiś Łukasz!
Do tego te jej urodziny.. świetna okazja, żeby Janek spiął się w sobie i tak łatwo z niej nie rezygnował. Spędzą ze sobą trochę czasu to znów będą moje ulubione sceny xD
Pozdrawiam, odpoczywaj ;**
Znów pod górkę...
OdpowiedzUsuńNie tylko im było przykro. Mnie też zasmucił fakt, że ich romans dobiegł końca...
Kamil. Polubiłam go. :)) Jego wygląd faktycznie może przybliżać człowieka do stereotypowego myślenia na jego temat, ale mimo to, jest fajny. :) Nie dziwię się, że nie przepadają za sobą z Łukaszem. Odmienność charakterów.
Kurczę, znów Łukasz komplikuje. OK. Skąd może wiedzieć, że między Jankiem, a jego narzeczoną coś się dzieje, ale to jednak nie zmienia faktu, że sam wpycha ich sobie w ramiona..
Myślę, że ten pomysł nie jest dobry i Janek nie powinien był się na to godzić, ale wydaje mi się również, że jego odmowa mogłaby wydać się co najmniej dziwna. :/
Wspaniały! ^^
Czekam na kolejny! ❤
Buziaki! :*
Sądziłam,że Kamil wszystko wygada.Pozytywnie się pomyliłam:D Nie chcę mi się wierzyć,że to jednak koniec ich "związku".Kruczek dał idealny prezent Jankowi.Spotkanie z Luizą!Na początku nazwałam ją czarnym charakterem,ale się pomyliłam.(Kolejne pozytywne pomylenie!) Ta chwila odciągnięcia uwagi to będzie idealny czas,aby ze sobą porozmawiali.Może coś z tego jeszcze wyjdzie.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.To będzie wspaniały prezent urodzinowy! :)
Dużooo weny i buźki :***
Przepraszam za nie komentowanie poprzednich rozdziałów,ale dopiero dzisiaj znalazłam chwilę czasu,aby zająć się zaległościami na blogach.
OdpowiedzUsuńOtóż,to opowiadanie jest mega,cudowne,fenomenalne. Tak samo jak to o Krzysiu,na którym jeszcze dzisiaj się zjawię,a jeśli nie dziś to jutro.
Biedny Janek. Widać,że kocha Luize,ale przez jej związek z Łukaszem nie mogą być razem. No i jeszcze ta impreza. Jestem ciekawa co się wydarzy.
Wyczekuje następnego i weny życzę.
Buziaki. ❤
Obiecałam, więc jestem :) Pomysł bardzo ciekawy i trochę przypomina mi moją koncepcję na opowiadanie z Michim :D Luiza i Janek znaleźli się w sytuacji, z której żadne wyjście nie jest dobre. Jestem ciekawa, jak rozwiążą ten problem. Myślę, że ostatecznie podążą za głosem serca, ale w międzyczasie pewnie spotka ich to i owo. Relacje Luizy z Łukaszem prezentują się raczej chłodno i nie mam pojęcia, jakim cudem ona go jeszcze kocha.
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział!