sobota, 25 lipca 2015

Osiem.


Luiza cały czas ściskała nerwowo telefon w ręce czekając na odpowiedź od swojego kochanka, jednak nie doczekała się odpowiedzi. Liczyła na jakąkolwiek reakcje. Wyjrzała przez okno i zauważyła grającego w karty Maćka z Jankiem, więc pewnie nawet nie odczytał tego smsa. Miała potworny mętlik w głowie, nie chciała tego kończyć, ale chyba nie było innego wyjścia. Ze łzami w oczach położyła się spać.

Rano zeszła razem z Łukaszem na śniadanie. Minęli się z Kamilem, który tylko na ich widok pokręcił przecząco głową. Przełknęła głośno ślinę i mocno łapała dłoń swojego narzeczonego.
Usiadła do stołu i nałożyła sobie sałatkę, jednak nie miała ochoty jej jeść. Cały czas dziubała widelcem w talerzu. Kiedy podniosła wzrok znad talerza zobaczyła Janka, który siedział dwa stoliki przed nią. Popatrzyła na niego, zrobiła smutną minę i wzruszyła ramionami. Kilka sekund później poczuła wibrację telefonu.
„Przykro, ale szanuję.
J.”
Po przeczytaniu tej wiadomości Luiza gwałtownie wstała od stołu i wybiegła na zewnątrz. Było jej przykro, miała ochotę się rozpłakać. Nie sądziła, że będzie żałować końca romansu. Wzięła kilka głębokich oddechów i poczuła rękę na swoim ramieniu. Miała nadzieję, że to Janek. Odwróciła się i rozczarowała – to tylko Łukasz.
- Luiza kochanie, co się stało? – zapytał i przytulił ją.
- Słabo mi się zrobiło, musiałam iść na świeże powietrze. – powiedziała z pretensją w głosie i powachlowała dłonią przed twarzą.
- No, ale już w porządku?
- Tak jakby. – uśmiechnęła się. – Idę do pokoju.

Janek tak samo jak Luiza nie był w stanie nic zjeść. Zrobił tylko kilka małych kęsów bułki. Było mu przykro i źle się z tym czuł. Było mu wszystko jedno – cały świat mógł się o nich dowiedzieć, mógłby stracić wszystko, przeżyłby to. Jednak tego, że Luiza to zakończyła.. Nie potrafił zaakceptować. Kiedy zobaczył idącą Luizę w stronę schodów cicho westchnął.
- Co dalej przeżywasz? Kamil nie powie już, jeżeli nie zrobił tego do tej pory. – powiedział Maciek.
- Naprawdę to byłoby moim najmniejszym problemem. – przyjaciel spojrzał na niego pytającym wzrokiem – Skończyła to.
- Poważnie?
- Wyglądam jakbym żartował?! – podniósł lekko ton. – Stary, zdążyłem zakochać się już w niej na maska. Nie chodzi o seks, bo to nie jest najważniejsze, ale rozumiesz.. Mogę z nią o wszystkim porozmawiać, pośmiać się, a teraz będę patrzył jak udaje, że jest szczęśliwa z Łukaszem. Teraz mi tylko, kurwa, pozostaje czekać na zaproszenie na ślub.
Maciek zrobił wielkie oczy, bo Janek na ogół nie klnie. Zdał sobie sprawę z tego, że jego przyjaciel cierpi teraz najbardziej na świecie i jak bardzo jest zakochany w narzeczonej trenera. Luizie też chyba nie było łatwo, bez problemu było można wywnioskować to z jej wyrazu twarzy.


Łukasz przygotował tym razem dosyć lekki trening z racji, że już jutro wracają do Polski. Nie chciał żeby chłopaki byli zbyt zmęczeni przed podróżą, dlatego postanowił dać im kilka łatwych ćwiczeń do zrobienia. Większość i tak nie była zadowolona, ponieważ myśleli, że w ostatni dzień trener już odpuści. Po kilku namowach i błaganiach swoich podopiecznych mężczyzna zgodził się odwołać trening i dać im wolną rękę. Ten czas postanowił wykorzystać na odbudowanie relacji z Luizą, która mimo wielu prób nie wykazała zbyt wielkiego zainteresowania. Cały czas siedziała w pokoju oglądając seriale paradokumentalne na tablecie bądź rozmawiając ze swoją przyjaciółką. Nie chciała wychodzić na dwór i patrzeć na Janka, choć wiedziała, że i tak tego nie uniknie.


Rano wszyscy bez problemu dotarli na lotnisko. Tak jak poprzednim razem byli godzinę przed wylotem samolotu, dlatego też byli zmuszeni czekać w poczekalni. Luiza stała przy oknie z gorącym kubkiem kawy i wpatrywała się w lecące i lądujące samoloty. W odbiciu szyby zobaczyła jak podchodzi do niej Janek. Z uśmiechem na twarzy odwróciła się do niego.
- Łukasz pyta czy chcesz coś do jedzenia. – powiedział patrząc się na ścianę, a nie na dziewczynę. Luizie szybko zniknął uśmiech, miała nadzieję, że porozmawiają. Jednak po chwili przypomniała sobie, że skoczek uszanował jej decyzję. Cicho westchnęła.
- Nie, dziękuję. – rzuciła i odwróciła się ponownie w stronę okna i zamknęła oczy.
Tak naprawdę Łukasz nawet o to nie poprosił, skoczek tylko chciał usłyszeć jej głos i popatrzeć na nią ostatni raz. Wiedział, że jak wrócą do Polski zacznie się znowu zabawa w unikanie.
Usiadł na zimnym, metalowym krześle i założył słuchawki na uszy. Zaczął przywracać sobie w pamięci te piękne chwile z Luizą. Chwilę później z rozmyśleń wyrwał go głos Maćka, który poinformował go, że zaraz samolot odlatuje.

Po kilku godzinach lotu wszyscy bezpiecznie wylądowali. Luiza po odebraniu bagażu zadzwoniła do swojego brata, żeby przyjechał po nią i Łukasza. Mężczyzna nie lubił brata swojej narzeczonej, ponieważ uważał go za nienormalnego. Potwierdzenie znalazł w jego wyglądzie – tunele, kolczyki w wardze, włosy dziwnie ścięte, oczy pomalowane, ubrany cały na czarno. Nie był zadowolony, że to akurat on ma ich odebrać, ale niestety Tomasz – jego przyjaciel nie mógł tego zrobić.
Luiza widząc swojego brata mocno się uśmiechnęła i szybko ruszyła w jego kierunku. Przytulili się na przywitanie i brat wziął jej walizkę kompletnie ignorując Łukasza.
- Kamil – szturchnęła go – mógłbyś się tak nie zachowywać?
- Zachowywać jak? – burknął.
- No właśnie tak!
- Nigdy nie zrozumiem jak możesz być z kimś takim. – włożył walizkę siostry do bagażnika i go zamknął. – wsiadaj już.
- A torba Łukasza?
- Niech trzyma ją sobie na kolanach.
Luiza pokręciła przecząco głową i sama włożyła rzeczy swojego narzeczonego do bagażnika. Wsiadła do auta i odchyliła się żeby znaleźć pas. Spojrzała przez okno i jej spojrzenie zetknęło się ze spojrzeniem Janka. Szybko odwróciła wzrok i kazała Kamilowi jechać.

Dwa dni później.

Łukasz zawołał wszystkich do siebie. Był zadowolony z postępów chłopaków, którzy oddawali coraz lepsze skoki. Był pewien, że nie będzie się musiał za nich wstydzić podczas zawodów letniej Grand Prix w Wiśle, która zbliżała się dużymi krokami.
Po omówieniu wszystkiego poprosił Janka, aby został chwilę po spotkaniu. Skoczek był nieco zdziwiony, czyżby wszystkiego się dowiedział? Zrobiło mu się gorąco i serce zaczęło mocniej bić. Kiedy wszyscy już wyszli podszedł do niego.
- Janku, mam do Ciebie pewną sprawę.. Widziałem, że dobrze dogadujesz się z Luizą, a ona ma niedługo urodziny, stąd moje pytanie czy nie pomógłbyś mi przygotować dla niej jakiegoś przyjęcia niespodzianki?
Skoczka zamurowało. Totalnie zaskoczyła go prośba trenera. Czuł, że to nie najlepszy pomysł, jednak nie miał sumienia żeby odmówić. Zgodził się, Łukasz był bardzo zadowolony i zaraz przedstawił mu dokładny plan. Miał zająć się zaproszeniem gości i przygotowaniem tortu oraz – tym czego się najbardziej obawiał – zajęciem się Luizą i wyciągnięciem jej z domu podczas gdy Łukasz będzie wszystko przygotowywał.




Witajcie! 
W pośpiechu i w nerwach dodaję ósemeczkę. Przepraszam, że rozdział jako taki, ale jest 2 w nocy, a muszę wstać wcześnie rano ponieważ już wyruszam do Wisły. 
Dedykuję go Adzie - bo to generalnie dzięki niej on się dzisiaj pojawił. Och, Ty kochana moja. :D :*
Następny pojawi się dopiero 5 sierpnia, oczywiście postaram się być na bieżąco z Waszymi opowiadaniami ;)
Całuję mocno i trzymamy kciuki za chłopaków 31 lipca i 1 sierpnia!

Komentujcie, piszcie opinie!
Buziaki!

5 komentarzy:

  1. Kochanaaaaa! Dziękuję pięknie za dedykację :* I cieszę się, że to dzięki mnie to cudo wyżej. Ale już wiem jaka moja w tym zasługa - po prostu wczoraj wcześnie dałam Ci spokój i mogłaś go napisać xD
    A teraz rozdział..
    Nie mogę zrozumieć czemu Luiza zerwała z Jankiem.. przecież oni są dla siebie stworzeni! A nie tam jakiś Łukasz!
    Do tego te jej urodziny.. świetna okazja, żeby Janek spiął się w sobie i tak łatwo z niej nie rezygnował. Spędzą ze sobą trochę czasu to znów będą moje ulubione sceny xD
    Pozdrawiam, odpoczywaj ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Znów pod górkę...
    Nie tylko im było przykro. Mnie też zasmucił fakt, że ich romans dobiegł końca...
    Kamil. Polubiłam go. :)) Jego wygląd faktycznie może przybliżać człowieka do stereotypowego myślenia na jego temat, ale mimo to, jest fajny. :) Nie dziwię się, że nie przepadają za sobą z Łukaszem. Odmienność charakterów.
    Kurczę, znów Łukasz komplikuje. OK. Skąd może wiedzieć, że między Jankiem, a jego narzeczoną coś się dzieje, ale to jednak nie zmienia faktu, że sam wpycha ich sobie w ramiona..
    Myślę, że ten pomysł nie jest dobry i Janek nie powinien był się na to godzić, ale wydaje mi się również, że jego odmowa mogłaby wydać się co najmniej dziwna. :/
    Wspaniały! ^^
    Czekam na kolejny! ❤
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądziłam,że Kamil wszystko wygada.Pozytywnie się pomyliłam:D Nie chcę mi się wierzyć,że to jednak koniec ich "związku".Kruczek dał idealny prezent Jankowi.Spotkanie z Luizą!Na początku nazwałam ją czarnym charakterem,ale się pomyliłam.(Kolejne pozytywne pomylenie!) Ta chwila odciągnięcia uwagi to będzie idealny czas,aby ze sobą porozmawiali.Może coś z tego jeszcze wyjdzie.
    Czekam na następny.To będzie wspaniały prezent urodzinowy! :)
    Dużooo weny i buźki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam za nie komentowanie poprzednich rozdziałów,ale dopiero dzisiaj znalazłam chwilę czasu,aby zająć się zaległościami na blogach.
    Otóż,to opowiadanie jest mega,cudowne,fenomenalne. Tak samo jak to o Krzysiu,na którym jeszcze dzisiaj się zjawię,a jeśli nie dziś to jutro.
    Biedny Janek. Widać,że kocha Luize,ale przez jej związek z Łukaszem nie mogą być razem. No i jeszcze ta impreza. Jestem ciekawa co się wydarzy.
    Wyczekuje następnego i weny życzę.
    Buziaki. ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiecałam, więc jestem :) Pomysł bardzo ciekawy i trochę przypomina mi moją koncepcję na opowiadanie z Michim :D Luiza i Janek znaleźli się w sytuacji, z której żadne wyjście nie jest dobre. Jestem ciekawa, jak rozwiążą ten problem. Myślę, że ostatecznie podążą za głosem serca, ale w międzyczasie pewnie spotka ich to i owo. Relacje Luizy z Łukaszem prezentują się raczej chłodno i nie mam pojęcia, jakim cudem ona go jeszcze kocha.
    Czekam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń