Łukasz
wrócił trochę wcześniej z wyjazdu niż zapowiadał. Razem z trenerami omówili
nowe przepisy nieco szybciej niż przypuszczali, więc bez sensu byłoby zostawać
w Oslo na dłużej. Chciał swoich skoczków przypilnować, jeśli chodzi o treningi,
bo zdawał sobie sprawę z tego, że pod jego nieobecność mogły się one nie odbyć.
Wchodząc na
teren hotelu zauważył leżącą na leżaku narzeczoną czytającą książkę. Od razu
podszedł do niej i usiadł obok. Luiza zdziwiła się, przecież miało go nie być
całe dwa dni. Mężczyzna przywitał ją delikatnym całusem w usta. Dopytywał się,
czy wszyscy byli „grzeczni”, jak się czuje, co robiła. Dziewczyna odpowiedziała
mu na wszystkie pytania, pomijając oczywiście kilka szczegółów. W pewnym
momencie położył jej rękę na kolanie, co nie umknęło uwadze siedzącemu
niedaleko Jankowi z Maćkiem.
- Niech mu
ta ręka uschnie. – warknął. Maciek prychnął głośno śmiechem, który od razu
zwrócił uwagę Łukasza. Na szczęście pomachał tylko ręką. Skoczkowie odmachali i
wrócili do swojego zajęcia, czyli grania w karty.
To co
zobaczył Janek rozkojarzyło go bardzo i nie mógł skupić się na grze.
- No co Ty
robisz? Dałem króla, więc zabieraj tę dziesiątkę. – powiedział Maciek rzucając
kartą w przyjaciela. – Skup się, bo przegrasz.
- To Ty w
końcu wygrasz. – zaśmiał się.
- O co
chodzi?
- O nic.
- Widzę, że
coś jest nie tak. Chodzi o to, że Łukasz położył swojej NARZECZONEJ – wyraźnie
zaakcentował to słowo – rękę na kolanie? – Janek milczał, więc kontynuował. – Nigdy
z nią nie będziesz na poważnie, jesteś dla niej jedynie chłopakiem do
pieprzenia się, jak widać.
- Skończ. –
zaczął nerwowo tasować swoje karty.
- Łukasz
chyba nie za bardzo nadaje się do tych spraw, a że ma Ciebie obok – głupiego
Jasia to korzysta. – Maciek widział, że cierpliwość Janka się zaraz skończy, ale nie zamierzał
przestawać. Myślał, że dzięki takiemu gadaniu skoczek przejrzy na oczy.
-
Powiedziała, że jej na mnie zależy. – powiedział stanowczo.
- Jemu
pewnie też mówi to co wieczór.
- Przestań!
– krzyknął rzucając kartami i odszedł od stołu.
Wszyscy znajdujący się obok, łącznie z
Łukaszem i Luizą popatrzyli w stronę Maćka. Dziewczyna miała ochotę pobiec za
swoim kochankiem i dowiedzieć się co się stało, jednak postanowiła, że zrobi to
później jak Łukasz się czymś zajmie.
Po obiedzie
wszyscy rozeszli się do swoich pokoi odpocząć, ponieważ wieczorem Łukasz
zapowiedział skoczkom ostry trening.
Luiza
siedziała przy stole i malowała paznokcie, a jej narzeczony leżał na łóżku i
przeglądał jakieś dokumenty. Wyściubił nos znad kartek i popatrzył w stronę
swojej ukochanej. Zawsze bardzo mu się podobała taka naturalna, bez makijażu z
nieładem na głowie.
- Luiza. –
powiedział. Dziewczyna spojrzała w jego stronę. – Kocham Cię.
Uśmiechnęła
się, lecz mu nie odpowiedziała. Podszedł do niej i nachylił się by ją
pocałować. Luiza odwróciła się, jednak mężczyzna się nie poddał i delikatnie
dał jej do zrozumienia, że ma ochotę mieć ją na chwilę tylko dla siebie.
- Łukasz
dopiero co pomalowałam paznokcie. – powiedziała. Jej narzeczony tylko westchnął
i z powrotem położył się na łóżko.
- Co, teraz
role się odwróciły? – popatrzyła na niego przymrużonymi oczami. – Chcę żeby
było między nami jak wcześniej, a teraz Ty mnie odpychasz.
- Głuptasie,
nie odpycham. Po prostu pomalowałam paznokcie, nie chciałam żeby moje starania
poszły na marne, a tak pięknie mi wyszły. – uśmiechnęła się i wystawiła rękę w
jego kierunku.
- Jak
uważasz. – powiedział i zaczął ponownie przeglądać dokumenty.
Luiza chwilę
na niego patrzyła i ponownie ogarnęły ją wyrzuty sumienia. Westchnęła cicho i
zaczęła malować drugą rękę.
Kiedy
skończyła spojrzała na łóżko. Łukasz zasnął, więc postanowiła wykorzystać
sytuację i wymsknęła się z pokoju. Wyszła na zewnątrz i usiadła na schodku.
Skuliła nogi i zaczęła coś grzebać w ziemi. Kiedy odwróciła głowę zauważyła
Janka, który wybierał się ma jogging. Szybko wstała i pobiegła za nim.
- Janek! –
krzyknęła. Skoczek odwrócił się i uśmiechnął na widok dziewczyny. – Pójdziemy
na spacer?
- Nie chcesz
biegać ze mną?
- Nie mam
odpowiednich butów. – skazała palcem na stopy. – To co?
Janek skinął
głową i oboje poszli przed siebie. Chwilę porozmawiali o głupotach i po kilku minutach znaleźli się w miejscu, w
którym wczoraj biegali. Postanowili znaleźć znajomą korę i usiąść na niej.
- Co z
Łukaszem? Pewnie się stęsknił. – Luiza spojrzała na niego zdziwiona.
- No tak..
Nagle odezwała się w nim chęć naprawy naszego związku.
- Pewnie
czuje, że się oddalasz od niego, albo że w Twoim życiu jest jeszcze ktoś. –
nieśmiało złapał ją za dłoń. Dziewczyna uśmiechnęła się. – I co, też chcesz tak
samo bardzo naprawiać ten związek jak Twój ukochany?
- Nie wiem.
- Wiesz, że
nie można tego ciągnąć w nieskończoność.. Musisz się zdecydować na któregoś z
nas, albo zakończmy ten romans, póki żadne z nas aż tak bardzo się nie
zaangażowało.
- Nie
rozumiesz mnie. Ja sama siebie też nie rozumiem.. Na was obojgu mi zależy.. –
na jej twarzy nagle pojawił się smutek. Janek mocno ją przytulił. Czuł, że
takim gadaniem wywiera na niej dużą presję. Postanowił, że poczeka na nią i
zaakceptuje każdą podjętą przez nią decyzję.
Czas do
wieczora wszystkim szybko minął. Wybiła równo godzina dziewiętnasta, co
oznaczało rozpoczęcie treningu. Wszyscy pojawili się na zbiórce oprócz Janka.
Łukasz był wyraźnie zirytowany.
- Maciek.
Gdzie Janek? – zapytał krzyżując ręce.
- Nie mam
pojęcia trenerze. Poszedł biegać i tyle go widziałem.
-
Przynajmniej łączy przyjemne z pożytecznym. – zaśmiał się ironicznie. – Kamil!
Idź go poszukaj. Wszyscy mają się stawić, inaczej nie zaczniemy treningu i
jutro będziecie ćwiczyć dwa razy więcej.
- Ja mogę
iść! – wyrwał się Maciek. Wiedział, że skoro i Janka i Luizy nie ma w hotelu to
muszą być razem.
- Nie,
wyznaczyłem już Kamila.
- Ale..
- Nie ma
żadnego ale. Zacznijcie rozstawiać sprzęt. – nakazał i wszedł do holu.
Maciek
zdenerwowany próbował dodzwonić się do Janka, jednak ten nie odbierał telefonu.
Po kilku nieudanych próbach przypomniał sobie, że przyjaciel zostawił telefon w
pokoju. Teraz pozostało liczyć tylko na cud.
Kamil chcąc
nie chcąc musiał iść szukać swojego kolegi z kadry. Przez dobre kilka minut
zastanawiał się, gdzie mógł pójść. Postanowił iść wydeptaną leśną ścieżką. Miał
nadzieję, że Janek już wraca i nie będzie musiał iść daleko.
Po
kilkunastu pokonanych metrach zauważył zarys dwóch postaci siedzących pośród
drzew. Przymrużył oczy i podszedł bliżej. To nie był nikt inny jak Luiza i
Janek, którzy właśnie się całowali.
Kamil był w
ciężkim szoku. Przypomniał sobie ostatnią wizytę u Luizy w pokoju i jej dziwne
zachowanie oraz rzekome złe samopoczucie Janka. Nie wiedział co ma zrobić z tą
wiedzą. Czy powiedzieć trenerowi czy zachować to wszystko dla siebie.
Kiedy chciał
się oddalić pod jego ciężarem złamała się gałązka. Luiza słysząc to odskoczyła
od Janka i o mało co nie dostała zawału gdy zobaczyła niedaleko stojącego
Kamila.
Zamknęła
oczy, wypuściła powietrze i złapała się za głowę. Janek zrobił to samo.
- To nie
jest tak jak wygląda.. – zaczął się tłumaczyć.
Luiza z tego
całego stresu się popłakała. Miała ochotę zapaść się pod ziemię. Wszyscy przez
chwilę milczeli.
- Powiesz
Łukaszowi? – zapytała przez łzy.
- Wydaje mi
się, że powinien wiedzieć. – powiedział Kamil.
- Rozumiem,
że chcesz być lojalny wobec trenera, ale pomyśl co się stanie jak to się wyda.
Cała atmosfera w kadrze się popsuje, mnie wyrzuci na zbity pysk, Luizę też.
- Wracajcie
już, miałem Cię poszukać, bo trening się zaczął. – powiedział skoczek i ruszył
przed siebie. Nie wiedział kompletnie co ma zrobić w tej sytuacji.
Kiedy cała
trójka pojawiła się na werandzie hotelu Maciek spojrzał na nich przerażony. Po
minie Luizy było można wywnioskować tylko jedno – wszystko wyszło na jaw.
Dziewczyna od razu pobiegła do pokoju, natomiast Janek z Kamilem zostali na
podwórku.
- Wszystko
się wydało. Teraz czekać na cud, żeby Kamil nic nie powiedział. – powiedział
załamany skoczek.
- Co?!
- Zobaczył
nas. Po prostu.
- Może nie powie..
– powiedział poklepując przyjaciela po plecach.
- Mam
nadzieję.
Chwilę
później do skoczków dołączył trener. Szybko wzrokiem policzył swoich
podopiecznych i uśmiechnął się.
- No to
widzę, że drużyna w komplecie. Dzięki Kamil za pomoc. – podszedł do niego i
uścisnął mu dłoń.
- Nie ma za
co, po drodze spotkaliśmy jeszcze pana narzeczoną. – uśmiechnął się.
Mężczyzna
skinął głową i rozpoczął trening.
Janek cały czas patrzył na trenera i Kamila na
zmianę. Bał się, nie chciał żeby wszystko wyszło na jaw. Było mu wszystko
jedno, chodziło mu tylko o Luizę. Był gotów wziąć całą winę na siebie.
Trening
skończył się kiedy zrobiło się już naprawdę ciemno. Łukasz dał im niezły wycisk
jeśli chodzi o ćwiczenia, ponieważ został im jeszcze tylko jeden dzień pobytu w
Drammen, a w Polsce chciał się skupić głównie na skokach. Kiedy wszedł do
pokoju zauważył jak Luiza siedzi skulona na łóżku. Jej twarz była cała
napuchnięta od płaczu. Dziewczynę przeszyła fala gorąca kiedy zobaczyła swojego
narzeczonego w drzwiach. Już myślała, że dowiedział się o wszystkim i zacznie
się awantura, jednak nic takiego nie miało miejsca. Łukasz usiadł obok niej.
- Co się
stało? Dlaczego płaczesz? – przytulił ją. Luiza odetchnęła z ulgą, nic się nie
wydało.
- Oglądałam
film, a wiesz jak reaguję na nieszczęśliwe zakończenia. – uśmiechnęła się.
Mężczyzna pocałował ją w czoło i poszedł do łazienki wziąć prysznic.
Dziewczyna
szybko wzięła telefon w ręce i zaczęła pisać do Janka wiadomość.
„Łukasz nic nie wie. Musimy to skończyć”
Wahała się
chwilę, jednak w końcu nacisnęła WYŚLIJ.
Cześć!
Teraz to się dopiero zaczną komplikacje, ale ja się tam cieszę. Chociaż z wielkim trudem pisałam moment, kiedy Kamil dowiedział się o romansie. </3
Rozdział pozostawiam do oceny Wam. Mam nadzieję, że się Wam spodob tak jak poprzednie. ;p
Komentujcie, piszcie opinie.
Pozdrawiam, buziaki!
Widzę, że Twoja pora to czwarta rano :D
OdpowiedzUsuńTeraz tak.. nie mam pojęcia od czego zacząć.. może od tego, że jestem wściekła na Łukasza! Po jakiego grzyba skrócił wyjazd?! Okej, rozumiem.. coś tam próbuje naprawiać w swoim związku z Luizą, no ale bez przesady.. Janek na tym cierpi! A przecież wiesz, co miało być.. a tu guzik!
Dobra, dalej. Luiza jest chyba niepoważna, że chce zakończyć ten romans. Przecież Janek nie da rady bez niej.. ona bez niego chyba też nie. Rozumiem - gorąco się zrobiło, zwłaszcza, że grono osób, które o nich wiedzą się poszerza, ale to z Łukaszem powinna zakończyć związek, a nie! Ech.. ja się dziś tylko denerwuje. Ale i tak kocham to opowiadanie i Ciebie i wgl naszą wspaniałą parkę (Luizkę i Janka mam na myśli, bo wczoraj podczas rozmowy to nam jakieś dziwne związki wyszły xD)
Pozdrawiam Kochana, buziaki i zapraszam do Kociaków :**
Kiedy rozdzial u Angele i Krzyska???
OdpowiedzUsuńCzwartek.
UsuńO kurczę....
OdpowiedzUsuńTo niemal cud.
Kamil postąpił bardzo lojalnie wobec kolegi z kadry, natomiast nielojalnie wobec trenera. Zapewne było mu bardzo ciężko. Był rozdarty pomiędzy tym, co powinien zrobić, a Tym ile osób może skrzywdzić...
Postawa godna podziwu. Chyba...
Cudeńko! :*
Buziaki! :*
O kurcze ciśnienie to takie mam że zaraz zawału dostanę .Płakać mi się chce skończyć to co jest między Jankiem a Luizą Nie ma nowy oni się kochają tego się nie da ukryć.
OdpowiedzUsuń