środa, 22 lipca 2015

Siedem.

Łukasz wrócił trochę wcześniej z wyjazdu niż zapowiadał. Razem z trenerami omówili nowe przepisy nieco szybciej niż przypuszczali, więc bez sensu byłoby zostawać w Oslo na dłużej. Chciał swoich skoczków przypilnować, jeśli chodzi o treningi, bo zdawał sobie sprawę z tego, że pod jego nieobecność mogły się one nie odbyć.
Wchodząc na teren hotelu zauważył leżącą na leżaku narzeczoną czytającą książkę. Od razu podszedł do niej i usiadł obok. Luiza zdziwiła się, przecież miało go nie być całe dwa dni. Mężczyzna przywitał ją delikatnym całusem w usta. Dopytywał się, czy wszyscy byli „grzeczni”, jak się czuje, co robiła. Dziewczyna odpowiedziała mu na wszystkie pytania, pomijając oczywiście kilka szczegółów. W pewnym momencie położył jej rękę na kolanie, co nie umknęło uwadze siedzącemu niedaleko Jankowi z Maćkiem.
- Niech mu ta ręka uschnie. – warknął. Maciek prychnął głośno śmiechem, który od razu zwrócił uwagę Łukasza. Na szczęście pomachał tylko ręką. Skoczkowie odmachali i wrócili do swojego zajęcia, czyli grania w karty.
To co zobaczył Janek rozkojarzyło go bardzo i nie mógł skupić się na grze.
- No co Ty robisz? Dałem króla, więc zabieraj tę dziesiątkę. – powiedział Maciek rzucając kartą w przyjaciela. – Skup się, bo przegrasz.
- To Ty w końcu wygrasz. – zaśmiał się.
- O co chodzi?
- O nic.
- Widzę, że coś jest nie tak. Chodzi o to, że Łukasz położył swojej NARZECZONEJ – wyraźnie zaakcentował to słowo – rękę na kolanie? – Janek milczał, więc kontynuował. – Nigdy z nią nie będziesz na poważnie, jesteś dla niej jedynie chłopakiem do pieprzenia się, jak widać.
- Skończ. – zaczął nerwowo tasować swoje karty.
- Łukasz chyba nie za bardzo nadaje się do tych spraw, a że ma Ciebie obok – głupiego Jasia to korzysta. – Maciek widział, że cierpliwość  Janka się zaraz skończy, ale nie zamierzał przestawać. Myślał, że dzięki takiemu gadaniu skoczek przejrzy na oczy.
- Powiedziała, że jej na mnie zależy. – powiedział stanowczo.
- Jemu pewnie też mówi to co wieczór.
- Przestań! – krzyknął rzucając kartami i odszedł od stołu.
 Wszyscy znajdujący się obok, łącznie z Łukaszem i Luizą popatrzyli w stronę Maćka. Dziewczyna miała ochotę pobiec za swoim kochankiem i dowiedzieć się co się stało, jednak postanowiła, że zrobi to później jak Łukasz się czymś zajmie.

Po obiedzie wszyscy rozeszli się do swoich pokoi odpocząć, ponieważ wieczorem Łukasz zapowiedział skoczkom ostry trening.
Luiza siedziała przy stole i malowała paznokcie, a jej narzeczony leżał na łóżku i przeglądał jakieś dokumenty. Wyściubił nos znad kartek i popatrzył w stronę swojej ukochanej. Zawsze bardzo mu się podobała taka naturalna, bez makijażu z nieładem na głowie.
- Luiza. – powiedział. Dziewczyna spojrzała w jego stronę. – Kocham Cię.
Uśmiechnęła się, lecz mu nie odpowiedziała. Podszedł do niej i nachylił się by ją pocałować. Luiza odwróciła się, jednak mężczyzna się nie poddał i delikatnie dał jej do zrozumienia, że ma ochotę mieć ją na chwilę tylko dla siebie.
- Łukasz dopiero co pomalowałam paznokcie. – powiedziała. Jej narzeczony tylko westchnął i z powrotem położył się na łóżko.
- Co, teraz role się odwróciły? – popatrzyła na niego przymrużonymi oczami. – Chcę żeby było między nami jak wcześniej, a teraz Ty mnie odpychasz.
- Głuptasie, nie odpycham. Po prostu pomalowałam paznokcie, nie chciałam żeby moje starania poszły na marne, a tak pięknie mi wyszły. – uśmiechnęła się i wystawiła rękę w jego kierunku.
- Jak uważasz. – powiedział i zaczął ponownie przeglądać dokumenty.
Luiza chwilę na niego patrzyła i ponownie ogarnęły ją wyrzuty sumienia. Westchnęła cicho i zaczęła malować drugą rękę.
Kiedy skończyła spojrzała na łóżko. Łukasz zasnął, więc postanowiła wykorzystać sytuację i wymsknęła się z pokoju. Wyszła na zewnątrz i usiadła na schodku. Skuliła nogi i zaczęła coś grzebać w ziemi. Kiedy odwróciła głowę zauważyła Janka, który wybierał się ma jogging. Szybko wstała i pobiegła za nim.
- Janek! – krzyknęła. Skoczek odwrócił się i uśmiechnął na widok dziewczyny. – Pójdziemy na spacer?
- Nie chcesz biegać ze mną?
- Nie mam odpowiednich butów. – skazała palcem na stopy. – To co?
Janek skinął głową i oboje poszli przed siebie. Chwilę porozmawiali o głupotach  i po kilku minutach znaleźli się w miejscu, w którym wczoraj biegali. Postanowili znaleźć znajomą korę i usiąść na niej.
- Co z Łukaszem? Pewnie się stęsknił. – Luiza spojrzała na niego zdziwiona.
- No tak.. Nagle odezwała się w nim chęć naprawy naszego związku.
- Pewnie czuje, że się oddalasz od niego, albo że w Twoim życiu jest jeszcze ktoś. – nieśmiało złapał ją za dłoń. Dziewczyna uśmiechnęła się. – I co, też chcesz tak samo bardzo naprawiać ten związek jak Twój ukochany?
- Nie wiem.
- Wiesz, że nie można tego ciągnąć w nieskończoność.. Musisz się zdecydować na któregoś z nas, albo zakończmy ten romans, póki żadne z nas aż tak bardzo się nie zaangażowało.
- Nie rozumiesz mnie. Ja sama siebie też nie rozumiem.. Na was obojgu mi zależy.. – na jej twarzy nagle pojawił się smutek. Janek mocno ją przytulił. Czuł, że takim gadaniem wywiera na niej dużą presję. Postanowił, że poczeka na nią i zaakceptuje każdą podjętą przez nią decyzję.


Czas do wieczora wszystkim szybko minął. Wybiła równo godzina dziewiętnasta, co oznaczało rozpoczęcie treningu. Wszyscy pojawili się na zbiórce oprócz Janka. Łukasz był wyraźnie zirytowany.
- Maciek. Gdzie Janek? – zapytał krzyżując ręce.
- Nie mam pojęcia trenerze. Poszedł biegać i tyle go widziałem.
- Przynajmniej łączy przyjemne z pożytecznym. – zaśmiał się ironicznie. – Kamil! Idź go poszukaj. Wszyscy mają się stawić, inaczej nie zaczniemy treningu i jutro będziecie ćwiczyć dwa razy więcej.
- Ja mogę iść! – wyrwał się Maciek. Wiedział, że skoro i Janka i Luizy nie ma w hotelu to muszą być razem.
- Nie, wyznaczyłem już Kamila.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Zacznijcie rozstawiać sprzęt. – nakazał i wszedł do holu.
Maciek zdenerwowany próbował dodzwonić się do Janka, jednak ten nie odbierał telefonu. Po kilku nieudanych próbach przypomniał sobie, że przyjaciel zostawił telefon w pokoju. Teraz pozostało liczyć tylko na cud.
Kamil chcąc nie chcąc musiał iść szukać swojego kolegi z kadry. Przez dobre kilka minut zastanawiał się, gdzie mógł pójść. Postanowił iść wydeptaną leśną ścieżką. Miał nadzieję, że Janek już wraca i nie będzie musiał iść daleko.
Po kilkunastu pokonanych metrach zauważył zarys dwóch postaci siedzących pośród drzew. Przymrużył oczy i podszedł bliżej. To nie był nikt inny jak Luiza i Janek, którzy właśnie się całowali.
Kamil był w ciężkim szoku. Przypomniał sobie ostatnią wizytę u Luizy w pokoju i jej dziwne zachowanie oraz rzekome złe samopoczucie Janka. Nie wiedział co ma zrobić z tą wiedzą. Czy powiedzieć trenerowi czy zachować to wszystko dla siebie.
Kiedy chciał się oddalić pod jego ciężarem złamała się gałązka. Luiza słysząc to odskoczyła od Janka i o mało co nie dostała zawału gdy zobaczyła niedaleko stojącego Kamila.
Zamknęła oczy, wypuściła powietrze i złapała się za głowę. Janek zrobił to samo.
- To nie jest tak jak wygląda.. – zaczął się tłumaczyć.
Luiza z tego całego stresu się popłakała. Miała ochotę zapaść się pod ziemię. Wszyscy przez chwilę milczeli.
- Powiesz Łukaszowi? – zapytała przez łzy.
- Wydaje mi się, że powinien wiedzieć. – powiedział Kamil.
- Rozumiem, że chcesz być lojalny wobec trenera, ale pomyśl co się stanie jak to się wyda. Cała atmosfera w kadrze się popsuje, mnie wyrzuci na zbity pysk, Luizę też.
- Wracajcie już, miałem Cię poszukać, bo trening się zaczął. – powiedział skoczek i ruszył przed siebie. Nie wiedział kompletnie co ma zrobić w tej sytuacji.


Kiedy cała trójka pojawiła się na werandzie hotelu Maciek spojrzał na nich przerażony. Po minie Luizy było można wywnioskować tylko jedno – wszystko wyszło na jaw. Dziewczyna od razu pobiegła do pokoju, natomiast Janek z Kamilem zostali na podwórku.
- Wszystko się wydało. Teraz czekać na cud, żeby Kamil nic nie powiedział. – powiedział załamany skoczek.
- Co?!
- Zobaczył nas. Po prostu.
- Może nie powie.. – powiedział poklepując przyjaciela po plecach.
- Mam nadzieję.
Chwilę później do skoczków dołączył trener. Szybko wzrokiem policzył swoich podopiecznych i uśmiechnął się.
- No to widzę, że drużyna w komplecie. Dzięki Kamil za pomoc. – podszedł do niego i uścisnął mu dłoń.
- Nie ma za co, po drodze spotkaliśmy jeszcze pana narzeczoną. – uśmiechnął się.
Mężczyzna skinął głową i rozpoczął trening.
 Janek cały czas patrzył na trenera i Kamila na zmianę. Bał się, nie chciał żeby wszystko wyszło na jaw. Było mu wszystko jedno, chodziło mu tylko o Luizę. Był gotów wziąć całą winę na siebie.


Trening skończył się kiedy zrobiło się już naprawdę ciemno. Łukasz dał im niezły wycisk jeśli chodzi o ćwiczenia, ponieważ został im jeszcze tylko jeden dzień pobytu w Drammen, a w Polsce chciał się skupić głównie na skokach. Kiedy wszedł do pokoju zauważył jak Luiza siedzi skulona na łóżku. Jej twarz była cała napuchnięta od płaczu. Dziewczynę przeszyła fala gorąca kiedy zobaczyła swojego narzeczonego w drzwiach. Już myślała, że dowiedział się o wszystkim i zacznie się awantura, jednak nic takiego nie miało miejsca. Łukasz usiadł obok niej.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? – przytulił ją. Luiza odetchnęła z ulgą, nic się nie wydało.
- Oglądałam film, a wiesz jak reaguję na nieszczęśliwe zakończenia. – uśmiechnęła się. Mężczyzna pocałował ją w czoło i poszedł do łazienki wziąć prysznic.
Dziewczyna szybko wzięła telefon w ręce i zaczęła pisać do Janka wiadomość.
„Łukasz nic nie wie. Musimy to skończyć”
Wahała się chwilę, jednak w końcu nacisnęła WYŚLIJ.



Cześć! 
Teraz to się dopiero zaczną komplikacje, ale ja się tam cieszę. Chociaż z wielkim trudem pisałam moment, kiedy Kamil dowiedział się o romansie. </3 
Rozdział pozostawiam do oceny Wam. Mam nadzieję, że się Wam spodob tak jak poprzednie. ;p
Komentujcie, piszcie opinie.
Pozdrawiam, buziaki! 

5 komentarzy:

  1. Widzę, że Twoja pora to czwarta rano :D
    Teraz tak.. nie mam pojęcia od czego zacząć.. może od tego, że jestem wściekła na Łukasza! Po jakiego grzyba skrócił wyjazd?! Okej, rozumiem.. coś tam próbuje naprawiać w swoim związku z Luizą, no ale bez przesady.. Janek na tym cierpi! A przecież wiesz, co miało być.. a tu guzik!
    Dobra, dalej. Luiza jest chyba niepoważna, że chce zakończyć ten romans. Przecież Janek nie da rady bez niej.. ona bez niego chyba też nie. Rozumiem - gorąco się zrobiło, zwłaszcza, że grono osób, które o nich wiedzą się poszerza, ale to z Łukaszem powinna zakończyć związek, a nie! Ech.. ja się dziś tylko denerwuje. Ale i tak kocham to opowiadanie i Ciebie i wgl naszą wspaniałą parkę (Luizkę i Janka mam na myśli, bo wczoraj podczas rozmowy to nam jakieś dziwne związki wyszły xD)
    Pozdrawiam Kochana, buziaki i zapraszam do Kociaków :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy rozdzial u Angele i Krzyska???

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę....
    To niemal cud.
    Kamil postąpił bardzo lojalnie wobec kolegi z kadry, natomiast nielojalnie wobec trenera. Zapewne było mu bardzo ciężko. Był rozdarty pomiędzy tym, co powinien zrobić, a Tym ile osób może skrzywdzić...
    Postawa godna podziwu. Chyba...
    Cudeńko! :*
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze ciśnienie to takie mam że zaraz zawału dostanę .Płakać mi się chce skończyć to co jest między Jankiem a Luizą Nie ma nowy oni się kochają tego się nie da ukryć.

    OdpowiedzUsuń