- Ze mną
byłoby Ci lepiej. – powiedział. Luiza uśmiechnęła się tylko i przyśpieszyła
zostawiając Janka na szarym końcu. Chłopak nie pogonił za nią tylko w głowie
analizował sobie jej słowa. Za wszelką cenę chciał sprawić, żeby jego kochanka
zrezygnowała z Łukasza, nawet gdyby to miało oznaczać koniec jego kariery w
kadrze A. Już do końca drogi na port szedł z tyłu patrząc na zgrabnie ruszające
się biodra dziewczyny.
Kiedy
wszyscy dotarli na miejsce każdy poszedł w swoją stronę. Luiza stała oparta o
barierkę i czuła jak świeże powietrze wieje jej na twarz. Nagle poczuła jak
czyjaś dłoń obejmuje ją w pasie. Uśmiechnęła się myśląc, że to Janek, jednak
gdy się odwróciła i zobaczyła Łukasza uśmiech szybko zniknął z jej twarzy.
- Złościsz
się jeszcze? – oparł się bokiem na łokciu.
- Powinnam?
- Według
mnie nie.
- To niech
będzie, że nie. – wbiła wzrok w fale, które obijały się o mur.
- Luiza. Nie
zachowuj się jak dziecko.
- Znowu masz
do mnie pretensje? Bo chcę, żebyś mi czasami powiedział głupie „kocham cię”? –
prychnęła. – Może masz racje, nie mamy po 18 lat, ale jesteśmy w związku,
jesteśmy zaręczeni, więc czasami mógłbyś się wysilić na trochę czułości! –
krzyknęła i odepchnęła się od barierek. Chciała iść dalej, jednak Łukasz złapał
ją za rękę. Dziewczyna popatrzyła na niego z pogardą i wyszarpała rękę z jego
uścisku. Mężczyzna chciał ją pocałować, jednak gdy był już blisko jej ust, ona
odwróciła twarz w bok i ostatecznie musnął jej policzek. Nie zwracając już
uwagi na Łukasza, Luiza poszła przed siebie.
Podczas gdy
większość skoczków spacerowała nad wodą Maciek z Jankiem siedzieli na wielkich
kamieniach i oglądali zdjęcia na telefonie śmiejąc się przy tym w niebogłosy.
Nie byli za bardzo zachwyceni szumem fal. Janek podniósł głowę znad telefonu i
jego wzrok od razu skierował się na Luizę. Z daleka było widać, że nadal jest
smutna i przybita. Upewnił się, że Łukasz jest daleko i zajęty rozmową z
Kamilem, więc postanowił iść do niej.
- Chłopie,
daj spokój. Przestań się tak kręcić w okól niej, bo się inni zorientują. –
zwrócił
- Nie
obchodzi mnie to, nie zostawię jej kiedy jest jej źle. – powiedział, otrzepał
tyłek z brudu i poszedł w kierunku spacerującej dziewczyny. Powolnym krokiem zbliżył się do niej.
- Mogę
dołączyć? - Luiza uśmiechnęła się. –
Mówiłem już, że masz piękny uśmiech? – Wzruszyła ramionami. – Dlaczego jesteś
smutna?
- Wszystko
jest takie jakie nie powinno być. – uśmiechnęła się lekko i łza poleciała jej
po policzku. – ale nie chcę o tym rozmawiać.
- Usiądźmy
tu może. – wskazał palcem na kawałek miejsca na piasku – pokażę Ci kilka
śmiesznych zdjęć, co Ty na to?
Luiza
skinęła głową i usiadła obok skoczka, który pokazywał jej naprawdę zabawne
obrazki. Pierwszy raz od wczoraj dziewczyna szczerze się śmiała. Łzy, które
pojawiały się na jej policzkach nie były z rozpaczy tylko ze śmiechu. Była
wdzięczna Jankowi, że mimo jej beznadziejnego zachowania tak o nią dbał. Z
trudem się powstrzymywała, żeby się do niego nie przytulić.
Skoczek z
minuty na minutę coraz bardziej zakochiwał się w narzeczonej swojego trenera.
Uwielbiał ją kiedy się tak śmiała i była szczęśliwa. Był z siebie zadowolony,
że udało mu się poprawić jej humor chociaż na chwilę.
Kiedy Janek
przewijał zdjęcia ściągnięte z Internetu niechcący pokazał jej swoje zdjęcie z
głupią miną w samej bieliźnie. Luiza roześmiała się jeszcze bardziej.
W rewanżu
pokazała mu swoje śmieszne fotografie. Chwilę radości przerwał im głos Łukasza,
który oznajmił swoim podopiecznym, że pora wracać do hotelu. Widząc swoją narzeczoną w towarzystwie Janka
ucieszył się, że ma ona ze skoczkami taki dobry kontakt, jednak nie miał
zamiaru poprawiać swoich relacji z dziewczyną.
Wieczorem na placu pod hotelem Piotrek z
Kamilem rozstawili sprzęty do ćwiczeń i skoczkowie rozpoczęli krótki trening.
Luiza leżała obok na leżaku, co dawało Jankowi jeszcze większą motywację do
przyłożenia się w ćwiczeniach. Łukasz docenił wysiłek wszystkich podopiecznych.
- No
Panowie, jestem pod wrażeniem. Oby tak i sezon letni będzie Wasz! – zaczął bić
brawo. – To teraz poskładajcie sprzęt i macie wolne.
Mężczyzna
chciał podejść do swojej narzeczonej, jednak zadzwonił mu telefon. Był to
trener Norweskiej kadry – Alexander Stoeckl.
- Cześć
Łukasz. Słyszałem, że jesteś z chłopakami w Norwegii.
- Jak to się
wieści szybko rozchodzą. – zaśmiał się.
- Wpadłbyś
do Oslo na dzień, dwa? Jest Kuttin, Schuster, Janus. Chcielibyśmy omówić kilka
nowych przepisów.
- Myślę, że
nie byłoby z tym problemu, chłopaki dadzą sobie radę beze mnie. To kiedy mam
być?
- Najlepiej
jutro.
- Nie ma
sprawy. – powiedział, pożegnał się i rozłączył.
Podszedł do
Luizy, przesunął jej nogi i usiadł na wolnym miejscu.
- Jadę jutro
do Oslo na dwa dni. – oznajmił cichym tonem.
- Słucham? –
podniosła się.
- Dzwonił
Stoeckl. Musimy umówić parę spraw.
- Mam z nimi
wszystkimi zostać sama? Przecież nie znam się na niczym! – krzyknęła.
- Pilnuj ich
po prostu, Kamil będzie prowadził rozgrzewki i zdawał mi relacje.
- Wiesz co?
– wstała. – Mogłam zostać w domu.
- Luiza..
- Już nic
więcej nie mówię, nie martw się. Tylko bym się powtarzała. – powiedziała i
poszła do pokoju.
Była zła,
bardzo zła. Mogła zostać w domu, na jedno by wyszło. Myślała, że ten wyjazd
będzie wyglądał inaczej, jak na razie była to jedna wielka klapa. Brak zainteresowania
Łukasza, ciągłe pretensje, jeszcze ten wyjazd. Cudownie. Dobrze, że był jeszcze
Janek, dzięki któremu miała nadzieję, że wyjazd jednak będzie choć w jednej
czwartej udany.
Rano Luizę
obudził krzątający się narzeczony, który przygotowywał się do wyjazdu. Złość
nadal jej nie przeszła. Nie miała zamiaru jeszcze wstawać więc nakryła głowę
poduszką. Po chwili poczuła jak łóżko zapada się. Łukasz zdjął poduszkę z jej
twarzy i pocałował ją w czoło.
- Będę za
dwa dni. Kocham Cię. – pogładził ją jeszcze po ramieniu i wyszedł z pokoju.
Luiza wstała i podeszła do okna. Odsunęła delikatnie firankę i gdy Łukasz
spojrzał w okno pomachała mu. Musiała robić dobrą minę do złej gry.
Ubrała się
szybko i zeszła na dół na śniadanie. Zajęła miejsce obok Piotrka i zaczęła jeść
podaną już na talerzu bułkę z twarożkiem. Cały czas rozglądała się i szukała
wzrokiem Janka, ale nigdzie go nie było.
Po posiłku
według zaleceń trenera Kamil rozpoczął kolejny trening. Już nie wszyscy
przykładali się tak bardzo jak wczoraj ze względu na to, że nikt mimo wszystko
ich nie oceniał. A to Piotrek wykonywał co dwa ćwiczenia, a to Janek cały czas
się obijał, a to Dawida wcale nie było, a to Maciek myślami był gdzie indziej.
Taki trening nie miał sensu, dlatego zakończył się on bardzo szybko. Skoczkowie
byli zadowoleni. Poszli więc na pobliskie boisko pograć trochę w siatkówkę.
Janek pod pretekstem złego samopoczucia został w hotelu. Kiedy upewnił się, że
żadnego z jego kolegów już nie ma zapukał do drzwi Luizy. Dziewczyna zaprosiła
go do środka i uśmiechnęła się na jego widok.
- Czemu nie
poszedłeś grać z chłopakami? – zapytała.
- Miałem
przegapić okazję bycia z Tobą sam na sam? – uśmiechnął się i usiadł obok niej.
– Luiza.. – odgarnął włosy z jej czoła – jesteś najpiękniejszą kobietą jaką w
życiu spotkałem.. Słuchaj.. Zostaw Łukasza i bądź ze mną.. Przeze mnie nie
będziesz płakać.
- Mówiłam
Ci, że to nie jest takie proste..
- Nie chcesz
być szczęśliwa?
- Nie chcę
ranić Łukasza, ani Ciebie.. Nie chcę żeby Cię wywalili z kadry.. – nagle
posmutniała.
Skoczek
westchnął. Po ciuchy liczył, że Luiza w końcu zdecydowała. Przez chwilę
siedzieli oboje w milczeniu.
- Dziękuję
tak w ogóle za poprawienie mi ostatnio humoru. – powiedziała i uśmiechnęła się.
- Cała
przyjemność po mojej stronie, chociaż mogłem to zrobić w inny sposób..
- Tak? Jaki?
Janek
nieśmiało bardziej przysunął się do Luizy. Odgarnął jej włosy z szyi i zaczął
ją całować. Wstał i stanął naprzeciwko dziewczyny. Zbliżył swoje usta do jej i
opierając się na rękach zmusił ją do położenia się. Luiza podsunęła się
bardziej na środek łóżka, tak aby Janek mógł już bez problemu leżeć na niej.
Cały czas całował jej usta jednocześnie ściskając pierś. Drugą rękę włożył jej
pod bluzkę i zaczął jeździć palcami po brzuchu. Luiza pod wpływem emocji
przewróciła Janka, tak że to teraz ona na nim siedziała. Zdjęła sobie bluzkę i
została w samym staniku. Nachyliła się i spojrzała mu prosto w oczy. Zobaczyła
w nich pożądanie. Pocałowała go mocno i łapczywie. Złapał ją za biodra
przesuwając ręce do góry, po to aby rozpiąć zapięcie od biustonosza. Nie
sprawiło mu to żadnych problemów, szybko ściągnął go ze swojej kochanki i
rzucił w kąt. Podniósł się i zaczął całować każdy centymetr jej nagich piersi.
Luiza wplotła ręce w jego włosy i cicho pojękiwała. Położyła ręce na jego barki
i mocno pchnęła. Zaczęła całować jego klatkę piersiową i podbrzusze. Od razu
przeszła do rozpięcia jego paska. Janek sam zdjął sobie spodnie. Całowała go
nadal po podbrzuszu masując przez bokserki jego przyrodzenie. Nie wytrzymał,
zdjął z siebie ostatnie elementy garderoby i przewrócił Luizę ponownie na plecy
całując ją namiętnie. Przejechał dłonią po jej nagim ciele, Luiza wygięła się w
pół. Szybkim ruchem zdjął jej stringi i rozszerzył lekko nogi. Muskał lekko
wewnętrzną stronę jej ud, po czym od dołu do góry obdarowywał jej ciało
pocałunkami. Kiedy doszedł do ust, mocno w nią wszedł, Luiza jęknęła. Jej
oddechy były coraz szybsze pod wpływem ruchu kochanka. Oplotła go nogami w
pasie i jeździła paznokciami po plecach…
Po wszystkim
oboje leżeli obok siebie szybko oddychając. Janek nachylił się i ostatni raz ją
pocałował w usta. Luiza uśmiechnęła się.
- Uwielbiam
Cię. – wyszeptała. Przytuliła się mocno do niego, a on pocałował ją w czoło.
Po chwili
usłyszeli pukanie do drzwi.
Hej! ;)
Teoretycznie jest już środa, więc dodaję rozdział teraz z obaw, że później mogłoby znowu nie być neta. :/ Mam nadzieję, że się podoba, chociaż kurde chyba za bardzo mnie poniosło pisząc ostatni fragment. XD
Bardzo się cieszę, że czytacie to. :P
i dziękuję mega za te miłe komentarze <3
i dziękuję mega za te miłe komentarze <3
Pozdrawiam buziaki
komentujcie:*
PS. POZDRAWIAM ADE BARDZO SERDECZNIE, MAM NADZIEJĘ, ŻE GREG CI SIĘ WŁAŚNIE ŚNI. :p :*
PS. POZDRAWIAM ADE BARDZO SERDECZNIE, MAM NADZIEJĘ, ŻE GREG CI SIĘ WŁAŚNIE ŚNI. :p :*
Hej! :*
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny. ;)
Cieszę się, że Łukasz wyjechał. Nie dlatego, że Luiza i Janek po raz kolejny mogli oddać się dobie, ale dlatego, że mogli pobyć razem. Bez skrępowania czy jakiegokolwiek strachu. ;)
Spodobało mi się pożegnanie Kruczka z Luizą. Tak powinien wyglądać każdy poranek. Powinien się właśnie w ten sposób witać ze swoją ukochaną. On jednak tego nie potrzebuje.
Nie ma trenera, skoczkowie harcują. :P
Ale ostatnimi słowami mnie przeraziłaś. Pukanie? Kto? :o Chyba nie Łukasz?! :o
Czekam na kolejny! :*
Buziaki! :*
Przepraszam, że nie skomentowałam ostatniego, ale zapomniałam, normalnie chyba dopadła mnie skleroza.... W tak młodym wieku
OdpowiedzUsuńKochaniutka rozdział cudowny, może rzeczywiście końcówka taka z charakterem, ale dobrze, może ona w końcu weźmie się w garść i dokona wyboru, bo jak na razie to więcej czułości ma od strony Janka, niż tego pseudo narzeczonego Łukasza, który zachowuje się okropnie. Uważa, że mówienie sobie kocham Cię, to zachowanie godne 18-latków. Widać nie ma za grosz empatii, Luiza powinna go kopnąć w dupę i to tak solidnie. Może wtedy zrozumie co stracił.
Czekam na kolejny....
Buziole
Jestem i ja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia ;** Przykro mi, ale niestety nie śnił mi się Greg :D
Boże spraw, żeby to na końcu to nie Łukasz pukał.. przecież to byłaby istna masakra. Chociaż, może i lepiej gdyby się dowiedział o tym, w taki sposób. Nie okazuje miłości, czułości Luizie to co się dziwić, że ona garnie do Janka. Zresztą oboje do siebie garną i dobrze. Życie takie kruche.. jednym słowem trzeba brać garściami (chyba wiesz do czego uderzam w tym momencie, jeszcze Ci tego nie wybaczyłam xd). Nieco nieogarnięty ten komentarz, ale chyba może być :)
Buziaki moja droga ;*
Aaaaaaa! Zapomniałam dopisać: mnie osobiście końcówka rozdziału nie przeszkadzała. Przecież wiesz, że takie sceny to moje ulubione :D I częściej może Cię ponosić w ten sposób xD
OdpowiedzUsuńRóżnica wieku pomiędzy Kruczkiem i Luizą daje się we znaki:/.On jest starszy i zdystansowany a ona młoda i hę...żądna przygód?Ostatni fragment gorący oj gorący!A jakże napisany!W tym rozdziale odniosłam wrażenie,że Kruczek ma tak młodą narzeczoną raczej dla szpanu niż z miłości...Idę dalej :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń