środa, 15 lipca 2015

Pięć.

- Ze mną byłoby Ci lepiej. – powiedział. Luiza uśmiechnęła się tylko i przyśpieszyła zostawiając Janka na szarym końcu. Chłopak nie pogonił za nią tylko w głowie analizował sobie jej słowa. Za wszelką cenę chciał sprawić, żeby jego kochanka zrezygnowała z Łukasza, nawet gdyby to miało oznaczać koniec jego kariery w kadrze A. Już do końca drogi na port szedł z tyłu patrząc na zgrabnie ruszające się biodra dziewczyny.

Kiedy wszyscy dotarli na miejsce każdy poszedł w swoją stronę. Luiza stała oparta o barierkę i czuła jak świeże powietrze wieje jej na twarz. Nagle poczuła jak czyjaś dłoń obejmuje ją w pasie. Uśmiechnęła się myśląc, że to Janek, jednak gdy się odwróciła i zobaczyła Łukasza uśmiech szybko zniknął z jej twarzy.
- Złościsz się jeszcze? – oparł się bokiem na łokciu.
- Powinnam?
- Według mnie nie.
- To niech będzie, że nie. – wbiła wzrok w fale, które obijały się o mur.
- Luiza. Nie zachowuj się jak dziecko.
- Znowu masz do mnie pretensje? Bo chcę, żebyś mi czasami powiedział głupie „kocham cię”? – prychnęła. – Może masz racje, nie mamy po 18 lat, ale jesteśmy w związku, jesteśmy zaręczeni, więc czasami mógłbyś się wysilić na trochę czułości! – krzyknęła i odepchnęła się od barierek. Chciała iść dalej, jednak Łukasz złapał ją za rękę. Dziewczyna popatrzyła na niego z pogardą i wyszarpała rękę z jego uścisku. Mężczyzna chciał ją pocałować, jednak gdy był już blisko jej ust, ona odwróciła twarz w bok i ostatecznie musnął jej policzek. Nie zwracając już uwagi na Łukasza, Luiza poszła przed siebie.

Podczas gdy większość skoczków spacerowała nad wodą Maciek z Jankiem siedzieli na wielkich kamieniach i oglądali zdjęcia na telefonie śmiejąc się przy tym w niebogłosy. Nie byli za bardzo zachwyceni szumem fal. Janek podniósł głowę znad telefonu i jego wzrok od razu skierował się na Luizę. Z daleka było widać, że nadal jest smutna i przybita. Upewnił się, że Łukasz jest daleko i zajęty rozmową z Kamilem, więc postanowił iść do niej.
- Chłopie, daj spokój. Przestań się tak kręcić w okól niej, bo się inni zorientują. – zwrócił
- Nie obchodzi mnie to, nie zostawię jej kiedy jest jej źle. – powiedział, otrzepał tyłek z brudu i poszedł w kierunku spacerującej dziewczyny.  Powolnym krokiem zbliżył się do niej.
- Mogę dołączyć?  - Luiza uśmiechnęła się. – Mówiłem już, że masz piękny uśmiech? – Wzruszyła ramionami. – Dlaczego jesteś smutna?
- Wszystko jest takie jakie nie powinno być. – uśmiechnęła się lekko i łza poleciała jej po policzku. – ale nie chcę o tym rozmawiać.
- Usiądźmy tu może. – wskazał palcem na kawałek miejsca na piasku – pokażę Ci kilka śmiesznych zdjęć, co Ty na to?
Luiza skinęła głową i usiadła obok skoczka, który pokazywał jej naprawdę zabawne obrazki. Pierwszy raz od wczoraj dziewczyna szczerze się śmiała. Łzy, które pojawiały się na jej policzkach nie były z rozpaczy tylko ze śmiechu. Była wdzięczna Jankowi, że mimo jej beznadziejnego zachowania tak o nią dbał. Z trudem się powstrzymywała, żeby się do niego nie przytulić.
Skoczek z minuty na minutę coraz bardziej zakochiwał się w narzeczonej swojego trenera. Uwielbiał ją kiedy się tak śmiała i była szczęśliwa. Był z siebie zadowolony, że udało mu się poprawić jej humor chociaż na chwilę.
Kiedy Janek przewijał zdjęcia ściągnięte z Internetu niechcący pokazał jej swoje zdjęcie z głupią miną w samej bieliźnie. Luiza roześmiała się jeszcze bardziej.
W rewanżu pokazała mu swoje śmieszne fotografie. Chwilę radości przerwał im głos Łukasza, który oznajmił swoim podopiecznym, że pora wracać do hotelu.  Widząc swoją narzeczoną w towarzystwie Janka ucieszył się, że ma ona ze skoczkami taki dobry kontakt, jednak nie miał zamiaru poprawiać swoich relacji z dziewczyną.

 Wieczorem na placu pod hotelem Piotrek z Kamilem rozstawili sprzęty do ćwiczeń i skoczkowie rozpoczęli krótki trening. Luiza leżała obok na leżaku, co dawało Jankowi jeszcze większą motywację do przyłożenia się w ćwiczeniach. Łukasz docenił wysiłek wszystkich podopiecznych.
- No Panowie, jestem pod wrażeniem. Oby tak i sezon letni będzie Wasz! – zaczął bić brawo. – To teraz poskładajcie sprzęt i macie wolne.
Mężczyzna chciał podejść do swojej narzeczonej, jednak zadzwonił mu telefon. Był to trener Norweskiej kadry – Alexander Stoeckl.
- Cześć Łukasz. Słyszałem, że jesteś z chłopakami w Norwegii.
- Jak to się wieści szybko rozchodzą. – zaśmiał się.
- Wpadłbyś do Oslo na dzień, dwa? Jest Kuttin, Schuster, Janus. Chcielibyśmy omówić kilka nowych przepisów.
- Myślę, że nie byłoby z tym problemu, chłopaki dadzą sobie radę beze mnie. To kiedy mam być?
- Najlepiej jutro.
- Nie ma sprawy. – powiedział, pożegnał się i rozłączył.
Podszedł do Luizy, przesunął jej nogi i usiadł na wolnym miejscu.
- Jadę jutro do Oslo na dwa dni. – oznajmił cichym tonem.
- Słucham? – podniosła się.
- Dzwonił Stoeckl. Musimy umówić parę spraw.
- Mam z nimi wszystkimi zostać sama? Przecież nie znam się na niczym! – krzyknęła.
- Pilnuj ich po prostu, Kamil będzie prowadził rozgrzewki i zdawał mi relacje.
- Wiesz co? – wstała. – Mogłam zostać w domu.
- Luiza..
- Już nic więcej nie mówię, nie martw się. Tylko bym się powtarzała. – powiedziała i poszła do pokoju.
Była zła, bardzo zła. Mogła zostać w domu, na jedno by wyszło. Myślała, że ten wyjazd będzie wyglądał inaczej, jak na razie była to jedna wielka klapa. Brak zainteresowania Łukasza, ciągłe pretensje, jeszcze ten wyjazd. Cudownie. Dobrze, że był jeszcze Janek, dzięki któremu miała nadzieję, że wyjazd jednak będzie choć w jednej czwartej udany. 


Rano Luizę obudził krzątający się narzeczony, który przygotowywał się do wyjazdu. Złość nadal jej nie przeszła. Nie miała zamiaru jeszcze wstawać więc nakryła głowę poduszką. Po chwili poczuła jak łóżko zapada się. Łukasz zdjął poduszkę z jej twarzy i pocałował ją w czoło.
- Będę za dwa dni. Kocham Cię. – pogładził ją jeszcze po ramieniu i wyszedł z pokoju. Luiza wstała i podeszła do okna. Odsunęła delikatnie firankę i gdy Łukasz spojrzał w okno pomachała mu. Musiała robić dobrą minę do złej gry.
Ubrała się szybko i zeszła na dół na śniadanie. Zajęła miejsce obok Piotrka i zaczęła jeść podaną już na talerzu bułkę z twarożkiem. Cały czas rozglądała się i szukała wzrokiem Janka, ale nigdzie go nie było.

Po posiłku według zaleceń trenera Kamil rozpoczął kolejny trening. Już nie wszyscy przykładali się tak bardzo jak wczoraj ze względu na to, że nikt mimo wszystko ich nie oceniał. A to Piotrek wykonywał co dwa ćwiczenia, a to Janek cały czas się obijał, a to Dawida wcale nie było, a to Maciek myślami był gdzie indziej. Taki trening nie miał sensu, dlatego zakończył się on bardzo szybko. Skoczkowie byli zadowoleni. Poszli więc na pobliskie boisko pograć trochę w siatkówkę. Janek pod pretekstem złego samopoczucia został w hotelu. Kiedy upewnił się, że żadnego z jego kolegów już nie ma zapukał do drzwi Luizy. Dziewczyna zaprosiła go do środka i uśmiechnęła się na jego widok.
- Czemu nie poszedłeś grać z chłopakami? – zapytała.
- Miałem przegapić okazję bycia z Tobą sam na sam? – uśmiechnął się i usiadł obok niej. – Luiza.. – odgarnął włosy z jej czoła – jesteś najpiękniejszą kobietą jaką w życiu spotkałem.. Słuchaj.. Zostaw Łukasza i bądź ze mną.. Przeze mnie nie będziesz płakać.
- Mówiłam Ci, że to nie jest takie proste..
- Nie chcesz być szczęśliwa?
- Nie chcę ranić Łukasza, ani Ciebie.. Nie chcę żeby Cię wywalili z kadry.. – nagle posmutniała.
Skoczek westchnął. Po ciuchy liczył, że Luiza w końcu zdecydowała. Przez chwilę siedzieli oboje w milczeniu.
- Dziękuję tak w ogóle za poprawienie mi ostatnio humoru. – powiedziała i uśmiechnęła się.
- Cała przyjemność po mojej stronie, chociaż mogłem to zrobić w inny sposób..
- Tak? Jaki?
Janek nieśmiało bardziej przysunął się do Luizy. Odgarnął jej włosy z szyi i zaczął ją całować. Wstał i stanął naprzeciwko dziewczyny. Zbliżył swoje usta do jej i opierając się na rękach zmusił ją do położenia się. Luiza podsunęła się bardziej na środek łóżka, tak aby Janek mógł już bez problemu leżeć na niej. Cały czas całował jej usta jednocześnie ściskając pierś. Drugą rękę włożył jej pod bluzkę i zaczął jeździć palcami po brzuchu. Luiza pod wpływem emocji przewróciła Janka, tak że to teraz ona na nim siedziała. Zdjęła sobie bluzkę i została w samym staniku. Nachyliła się i spojrzała mu prosto w oczy. Zobaczyła w nich pożądanie. Pocałowała go mocno i łapczywie. Złapał ją za biodra przesuwając ręce do góry, po to aby rozpiąć zapięcie od biustonosza. Nie sprawiło mu to żadnych problemów, szybko ściągnął go ze swojej kochanki i rzucił w kąt. Podniósł się i zaczął całować każdy centymetr jej nagich piersi. Luiza wplotła ręce w jego włosy i cicho pojękiwała. Położyła ręce na jego barki i mocno pchnęła. Zaczęła całować jego klatkę piersiową i podbrzusze. Od razu przeszła do rozpięcia jego paska. Janek sam zdjął sobie spodnie. Całowała go nadal po podbrzuszu masując przez bokserki jego przyrodzenie. Nie wytrzymał, zdjął z siebie ostatnie elementy garderoby i przewrócił Luizę ponownie na plecy całując ją namiętnie. Przejechał dłonią po jej nagim ciele, Luiza wygięła się w pół. Szybkim ruchem zdjął jej stringi i rozszerzył lekko nogi. Muskał lekko wewnętrzną stronę jej ud, po czym od dołu do góry obdarowywał jej ciało pocałunkami. Kiedy doszedł do ust, mocno w nią wszedł, Luiza jęknęła. Jej oddechy były coraz szybsze pod wpływem ruchu kochanka. Oplotła go nogami w pasie i jeździła paznokciami po plecach…
Po wszystkim oboje leżeli obok siebie szybko oddychając. Janek nachylił się i ostatni raz ją pocałował w usta. Luiza uśmiechnęła się.
- Uwielbiam Cię. – wyszeptała. Przytuliła się mocno do niego, a on pocałował ją w czoło.

Po chwili usłyszeli pukanie do drzwi. 



Hej! ;)
Teoretycznie jest już środa, więc dodaję rozdział teraz z obaw, że później mogłoby znowu nie być neta. :/ Mam nadzieję, że się podoba, chociaż kurde chyba za bardzo mnie poniosło pisząc ostatni fragment. XD
Bardzo się cieszę, że czytacie to. :P 
i dziękuję mega za te miłe komentarze <3
Pozdrawiam buziaki
komentujcie:*

PS. POZDRAWIAM ADE BARDZO SERDECZNIE, MAM NADZIEJĘ, ŻE GREG CI SIĘ WŁAŚNIE ŚNI. :p :*

7 komentarzy:

  1. Hej! :*
    Rozdział fantastyczny. ;)
    Cieszę się, że Łukasz wyjechał. Nie dlatego, że Luiza i Janek po raz kolejny mogli oddać się dobie, ale dlatego, że mogli pobyć razem. Bez skrępowania czy jakiegokolwiek strachu. ;)
    Spodobało mi się pożegnanie Kruczka z Luizą. Tak powinien wyglądać każdy poranek. Powinien się właśnie w ten sposób witać ze swoją ukochaną. On jednak tego nie potrzebuje.
    Nie ma trenera, skoczkowie harcują. :P
    Ale ostatnimi słowami mnie przeraziłaś. Pukanie? Kto? :o Chyba nie Łukasz?! :o
    Czekam na kolejny! :*
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że nie skomentowałam ostatniego, ale zapomniałam, normalnie chyba dopadła mnie skleroza.... W tak młodym wieku
    Kochaniutka rozdział cudowny, może rzeczywiście końcówka taka z charakterem, ale dobrze, może ona w końcu weźmie się w garść i dokona wyboru, bo jak na razie to więcej czułości ma od strony Janka, niż tego pseudo narzeczonego Łukasza, który zachowuje się okropnie. Uważa, że mówienie sobie kocham Cię, to zachowanie godne 18-latków. Widać nie ma za grosz empatii, Luiza powinna go kopnąć w dupę i to tak solidnie. Może wtedy zrozumie co stracił.
    Czekam na kolejny....
    Buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem i ja :)
    Dziękuję za pozdrowienia ;** Przykro mi, ale niestety nie śnił mi się Greg :D
    Boże spraw, żeby to na końcu to nie Łukasz pukał.. przecież to byłaby istna masakra. Chociaż, może i lepiej gdyby się dowiedział o tym, w taki sposób. Nie okazuje miłości, czułości Luizie to co się dziwić, że ona garnie do Janka. Zresztą oboje do siebie garną i dobrze. Życie takie kruche.. jednym słowem trzeba brać garściami (chyba wiesz do czego uderzam w tym momencie, jeszcze Ci tego nie wybaczyłam xd). Nieco nieogarnięty ten komentarz, ale chyba może być :)
    Buziaki moja droga ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaa! Zapomniałam dopisać: mnie osobiście końcówka rozdziału nie przeszkadzała. Przecież wiesz, że takie sceny to moje ulubione :D I częściej może Cię ponosić w ten sposób xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Różnica wieku pomiędzy Kruczkiem i Luizą daje się we znaki:/.On jest starszy i zdystansowany a ona młoda i hę...żądna przygód?Ostatni fragment gorący oj gorący!A jakże napisany!W tym rozdziale odniosłam wrażenie,że Kruczek ma tak młodą narzeczoną raczej dla szpanu niż z miłości...Idę dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń