Kilka dni później.
Luiza układała ubrania Janka,
które porozrzucał w poszukiwaniu odpowiedniej koszulki przed pójściem na
trening. Nie mieszkali razem, jednak dziewczyna tak często bywała u swojego
nowego partnera, że wiedziała już gdzie co leży. Porządki przerwał jej
dzwoniący telefon. Był to nie kto inny jak Łukasz, który dzwonił kilka razy
dziennie. Za wszelką cenę chciał porozmawiać ze swoją byłą narzeczoną. Luiza
odebrała i po wielu namowach zgodziła się na spotkanie.
Kilka minut
po piętnastej była już na terenie skoczni. Uśmiechnęła się na widok wielkiego
obiektu. Dawno tu nie zaglądała. Wzrokiem szukała Janka, ale nigdzie go nie
było. Kiedy usłyszała dźwięk opadających nart na igielit domyśliła się, że
pewnie jej ukochany jest na górze skoczni. Po raz kolejny uśmiechnęła się i
usiadła na ławce obserwując co się dzieje dookoła całego obiektu. Za swoimi
plecami usłyszała ciche chrząknięcie. Odwróciła się i zobaczyła Łukasza.
- Cześć. –
wycedziła.
-
Przepraszam, pewnie oderwałem Cię od cudownych chwil z nowym partnerem. Jednak
uważam, że należą mi się chyba jakieś wyjaśnienia.
- Jakie
wyjaśnienia.. – powiedziała cicho.
- Co źle
zrobiłem? Dlaczego mnie zdradziłaś? Z kim? Ile trwał już ten romans? Znudziłem
Ci się? Tak po prostu przestałaś mnie kochać? – Łukasz zadał na raz tyle pytań,
że Luiza nie wiedziała na co ma odpowiedzieć. Siedziała ze wzrokiem wbitym w
stół. – No słucham! – podniósł głos.
- Ja.. Ja po
prostu.. – Luiza weź się w garść –
zaczęła gnieść koniec swojej koszuli.
Podniosła głowę i spojrzała Łukaszowi w oczy. Zobaczyła w nich ból,
żal, tęsknotę. To czego obawiała się najbardziej. Westchnęła i zamknęła oczy.
Przypomniała sobie wszystkie chwile, w których nazwał ją niedojrzałą, bo
domagała się czułości. Wyrzuty, które słyszała kiedy mówiła o małej ilości
poświęcanego jej czasu. Dodało jej to pewności siebie.
- Łukasz. Dlaczego
to się stało powiedziałam Ci już tamtego dnia. Poświęcałeś mi zbyt mało uwagi.
– mężczyzna chciał jej wejść w zdanie, jednak mu na to nie pozwoliła. Przewróciła
tylko oczami. – Już znam tą starą śpiewkę o tym, że praca trenera pochłania
dużo czasu. Przypominam tylko, że na początku naszego związku miałeś dla mnie
mnóstwo czasu, a wtedy przecież też byłeś trenerem! Przygotowywałeś chłopaków
do Mistrzostw Świata, ale znalazłeś dla mnie ten cholerny czas! A później co?
Jeszcze byłam w stanie zrozumieć okres olimpijski. Najważniejsza impreza w
sezonie, bla bla, ale te Igrzyska też nie trwały cały sezon! Myślałeś, że
znalazłeś sobie głupią, która będzie siedziała cały czas w domu i więcej
widziała swojego faceta w telewizji w budce trenerskiej niż w domu? Ha. –
prychnęła.
Łukasz cały czas patrzył się na
twarz Luizy, która pod wpływem emocji zrobiła się cała czerwona. Zrozumiał, że
to przez niego ich związek się rozpadł. Po tym monologu nie mógł wydusić z
siebie słowa.
Dziewczyna
cały czas się na niego patrzyła , czekała na jakąś reakcję.
- Już? To
wszystko? – mruknęła. – Chciałabym wrócić do domu.
- Nie,
czekaj. – złapał ją za rękę kiedy wstała od stołu. – Z kim?
- Z kimś kto
dał mi coś czego oczekiwałam od Ciebie. Nie powiem Ci imienia ani nazwiska,
ponieważ nie powinno Cię to interesować. – uśmiechnęła się ironicznie.
- Długo?
- Miesiąc,
dwa. Nie mam pojęcia. Jak to się mówi, szczęśliwi czasu nie liczą.
Po usłyszeniu
tych słów Łukasz poczuł jakieś ukłucie w środku. Podparł się ręką i poczuł jak
łzy napływają mu do oczu. Nie chciał jednak okazać swojej słabości, przecież
chłopaki nie płaczą.
- Tak
całkowicie już przestałaś mnie kochać? Po tylu latach? – ledwo podniósł wzrok w
jej stronę.
- To nie tak
Łukasz.. – widząc jego smutną twarz ogarnęły ją ponowne wyrzuty sumienia. –
Wciąż coś do Ciebie czuje. Długo ze sobą byliśmy, nie wyrzucę Cię ze swojego
życia tak po prostu. Tyle tylko, że zakochałam się w kimś innym. Na początku
miałam straszne wyrzuty sumienia, że Cię zdradziłam. Nie chciałam przyjąć tego
do wiadomości. On nie dawał za wygraną, próbował ze mną rozmawiać,
komplementował mnie. Spotkanie, dwa i przestałam się wzbraniać przed tym
uczuciem. Czułam się przy nim wspaniale. Jak prawdziwa kobieta, którą ktoś
potrzebuje, której ktoś pożąda.
- Przestań..
– powiedział zmarnowanym głosem.
Dziewczyna nie zdążyła tego
skomentować, ponieważ poczuła jak coś leci jej z nosa. Przetarła ręką i na
widok krwi jej ciało przeszyła fala gorąca. Gorączkowo zaczęła szukać w torebce
chusteczek, jednak nie mogła ich znaleźć.
- Wszystko w
porządku? – zapytał podając jej paczkę rumiankowych chusteczek.
- W jak
najlepszym. I tak to nie pierwszy raz. Dzięki. – rzuciła oddając opakowanie.
- Co się
dzieje?
- Mówię, że
nic. Widzisz, gdybyś nie był tak zapracowany wiedziałbyś, że czasami leci mi
krew z nosa. – wzruszyła ramionami starannie wycierając ślady krwi. – A to
pewnie z powodu gorąca i stresu.
- Wróć do
mnie. Ja wszystko naprawię. Wybaczę Ci tą zdradę tylko do mnie wróć! –
powiedział od razu kiedy Luiza skończyła zdanie.
Spojrzała na
niego spod byka i pokręciła przecząco głową. Wstała z ławki i ściągnęła
pierścionek zaręczynowy. Położyła go obok dłoni Łukasza i ruszyła ku wyjściu.
Janek po
kilku oddanych skokach z nartami na ramieniu zmierzał do szatni. Spojrzał za
siebie i potrzepał głową. Myślał, że się przewidział. Zobaczył Luizę wychodzącą
na chodnik i Łukasza siedzącego jak na pogrzebie przy stoliku. Zaczął się
zastanawiać po co ona tu przyszła, skoro mówiła mu, że między nimi wszystko
jest skończone. Przyśpieszył kroku i w ekspresowym tempie się przebrał.
Zignorował gadającego coś do niego Maćka i jak poparzony opuścił skocznię.
Wchodząc do domu miał nadzieję, że zastanie w
nim Luizę i dowie się wszystkiego co go nurtowało od kilkudziesięciu minut. Nadzieja
nie okazała się złudna, dziewczyna czekała na niego z wcześniej przygotowanym
obiadem. Pocałował ją czule na powitanie i przytulił. Luiza podała obiad i
oboje usiedli przy stole.
Po zjedzonym
posiłku Janek tak zapatrzył się na swoją ukochaną, że zapomniał o co miał
zapytać. Po chwili jednak zwrócił uwagę na czerwoną plamę, która znajdowała się
po lewej stronie koszuli Luizy.
- Co to
jest? – nachylił się i dotknął ją palcem.
- Znowu tak
ciepło było i krew mi poleciała z nosa misiu. Jak tam dzisiejsze treningi? –
chciała jak najszybciej zmienić temat, ponieważ wiedziała, że Jankowi zaraz włączy
się tryb „zamartwionego Jasia”.
- A dobrze,
oddałem pięć naprawdę fajnych skoków, chociaż w dwóch trochę opóźniłem odbicie,
ale myślę, że do letniej grand prix uda mi się wszystko naprawić i będziesz ze
mnie dumna. – uśmiechnął się. – A Ty co dzisiaj robiłaś na skoczni? – zapytał
robiąc łyk soku.
- Skąd
wiesz, że byłam?
- Widziałem.
Tylko mi nie mów, że do niego wracasz..
Luiza
uśmiechnęła się lekko, wstała i usiadła skoczkowi na kolanach. Objęła go
przeczesując jego włosy dłonią.
- Moje serce
teraz należy do Ciebie. – powiedziała i pocałowała go w policzek. – Dzwonił do
mnie, nalegał na spotkanie. To poszłam tam dla świętego spokoju. Powiedziałam
wszystko co chciał wiedzieć, może nie dosłownie wszystko.. ale trzy czwarte. –
uśmiechnęła się. – Oddałam jeszcze pierścionek.
- I co?
- I błagał
mnie, żebym do niego wróciła.
- Wrócisz?..
– spuścił wzrok na kolana siedzącej na nim Luizy.
- Jasiek
misiu. Słuchałeś mnie przed chwilą? Ty dałeś mi więcej szczęścia przez te
tygodnie niż on przez większość związku. Nie żałuję swojego wyboru, a co
najważniejsze nie mam zamiaru go zmieniać choćby nie wiem co się działo.
- Kocham
Cię. – powiedział i pocałował ją.
Letnia Grand Prix w Wiśle.
Luiza od rana chodziła jak na
szpilkach. Chyba bardziej denerwowała się startem Janka niż on sam. Pomimo
wcześniejszych obaw postanowiła dopingować ukochanego na miejscu, a nie przed
telewizorem. Zastanawiała się czy wziąć akredytację, którą dostała od skoczka
czy wejść ze zwykłym biletem. Ostatecznie postawiła na pierwszą opcję. W razie
czego przecież Łukasz dobrze wiedział, że zaprzyjaźniła się ona ze skoczkami.
Cztery
godziny przed planowanym rozpoczęciem konkursu Luiza była już pod skocznią.
Przeraził ją widok czekających głównie dziewczyn na otwarcie bram. Ona jednak
nie miała takiego problemu i po pokazaniu akredytacji ochroniarzom od razu
weszła na skocznię.
Idąc
powolnym krokiem zauważyła Janka rozmawiającego z Maćkiem, Dawidem i ..
Łukaszem. Zacięcie o czymś dyskutowali. Niepewnie podeszła do nich uśmiechając
się do każdego z chłopaków. Łukasz na jej widok rzucił, że ktoś go woła i
poszedł w drugą stronę.
- Pokłóceni?
– zapytał Dawid.
- Po
rozstaniu. – uśmiechnęła się.
Maciek od
razu spojrzał się na swojego przyjaciela, który tylko pokiwał potwierdzająco
głową. Dawid zszokowany usłyszaną informacją poszedł do szatni podzielić się tą
wieścią. Maciek odchylając się lekko upewnił się, że blondyn zniknął za
drzwiami szatni uśmiechnął się od ucha do ucha.
- To już
oficjalnie?
-
Oficjalnie, co? – zapytał rozbawiony Janek.
- Jesteście
razem? – klepnął przyjaciela po plecach.
- Oficjalnie
to tylko my w dwójkę o tym wiemy.. W trójkę.. – po chwili zastanowienia. –
Jednak już w czwórkę. Pogubiłam się, ale Łukasz ma się nie dowiedzieć,
rozumiesz? – pogroziła Maćkowi palcem.
Ten szybkim
ruchem palców „zaszył” sobie usta i poszedł do szatni sprawdzić komu Dawid już
rozpowiedział o rozstaniu trenerskiej pary.
Janek
poszedł biegać poza teren skoczni, a Luiza tylko się przyglądała jak fanki jej
ukochanego zaczepiają go prosząc o zdjęcie czy autograf.
Stała chwilę
przy wyciągu i czuła na sobie wzrok zagranicznych skoczków. Kilku puściło do niej oczko, a jeden Norweg nawet
próbował do niej zagadać. Jednak żaden z nich nie dorastał do pięt Jankowi.
Serię próbną przed konkursem
wygrał Dawid Kubacki. W „10” znalazło się również pięciu Polaków, w tym Janek
na miejscu czwartym. Luiza czuła, że to będzie dla niego szczęśliwy dzień. Między
skokami starała się powstrzymywać okazywanie uczuć Jankowi, co było niezwykle
trudne. Kręciła się po sektorach i była pod wrażeniem atmosfery jaka panowała w
Wiśle Malince. Pełno biało-czerwonych flag, odgłosy trąbki, mnóstwo kibiców.
Jej uwadze nie umknęły również piszczące fanki, które wołały skoczków do
wspólnych zdjęć.
Kiedy rozpoczął się konkurs
Luiza znajdowała się już obok szatni skoczków. Stała obok innych Polaków,
którzy niestety nie zdołali zakwalifikować się do pierwszej serii. Razem z nimi
mocno ściskała kciuki za rodaków oraz innych skoczków.
Janek powoli
szykował się do wjazdu na górę. Ubrany już w kombinezon z nartami na ramieniu
przybił piątkę każdemu z kolegów oraz Luizie.
- Trzymaj
kciuki. – wyszeptał jej na ucho.
- Kocham
Cię. – powiedziała równie cicho i zacisnęła kciuki.
Wrzawa kibiców, flagi w górze.
Na belce usiadł Janek Ziobro.
Dobry wiatr pod narty.
Jest zielone światło!
Ruszył.
Piękna sylwetka w locie.
130 metrów!
Same osiemnastki. Jedna osiemnaście i pół.
Będzie pierwszy?!
Gratulacje, Janek Ziobro objął prowadzenie o
pięć i cztery dziesiąte punkta nad drugim Norwegiem Johannem Andre Forfangiem!
Luiza była
cała w skowronkach. Janek po pierwszej serii był drugi. Wyprzedził go tylko
Dawid Kubacki, który był naprawdę w dobrej formie.
Kiedy
skoczek pojawił obok dziewczyny ta niewiele myśląc rzuciła mu się na szyję i
pocałowała go w usta. Po chwili zrozumiała co zrobiła, jednak nie przejęła się
tym.
Całą tą
sytuację zobaczył Łukasz, który właśnie zjechał na dół. Zagotowało się w nim ze
złości. Czyli to Janek był kochankiem Luizy…
- Jestem
taka dumna! – krzyknęła dziewczyna. – Mój zdolny Jasiu.
- Czuję, że
będzie dzisiaj podium..
- Oj,
będzie, będzie! – uśmiechnęła się dziewczyna.
Łukasz wykorzystując sytuację, w której wszyscy Polscy skoczkowie jak i serwismani byli zajęci sobą wszedł do szatni swojej kadry.
----------------------------
Hej kochane!
Przepraszam za ten dzień zwłoki, ale już wszystko pod kontrolą.
Z rodziału jestem zadowolona, jak nigdy, hoho! :D Tak fajnie mi się go pisało, aż żal było kończyć w takim momencie.
Konkurs to sobie całkiem zmyśliłam, tak jakby co :D
Przez całe pisanie towarzyszyła mi piosenka
Tak bardzo mnie natchnęła. ;oo
Zapraszam na drugiego bloga, na którym pojawił się już prolog.
Dziękuję za wszystkie wejścia i komenatrze! :*
Komentujcie, piszcie opnie
Pozdrawiam i całuję! :*
Osz kurcze, no i się Łukasz dowiedział.. Jestem ciekawa co on takiego wykombinuje, wszak nie bez powodu wszedł do szatni. Eh, Luiza, Luiza.. dziewczyno powinnaś być bardziej ostrożna! Jednakże ona + Jasiek to sama słodycz i uwielbiam fragmenty o nich.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
Czekam na kolejny i życzę weny! :)
Hahahaha wiedziałam, że lgp się tak zakończy! Mam na myśli to, że Łukasz się dowiedział. Może wreszcie Lui i Janek przestaną się ukrywać i będą mogli swoją miłość eksponować na lewo i prawo, o!
OdpowiedzUsuńŁukasz musiał mieć taki mały nos xD (masz wariatko, mówiłam, że się odwdzięczę xd)
Jednak coraz bardziej niepokoi mnie stan zdrowia Luizy.. może powinna zgłosić się do jakiegoś lekarza? No zobaczymy jak to będzie. Na razie cieszę się ich szczęściem :)
Pozdrawiam, buziaki :**
No no i się wydało ;).Powiem tak nie wiem co tu napisać :*.Bo przebiłaś dawno wszystkie bariery jakie tylko były.Czytając rozdział dostałam gęsiej skórki a ciśnienie tak mi się podniosła ze szok ;) :*.Mówiąc już o rozdziale to mam obawy co do Luizy jej stan wydaje się okropny mówiąc mam na myśli co strasznego ale też mogą być plusy może powiększy się rodzina Jankowi i Luizie :) .Ale nie ma co za peszyć .No i na koniec co tu powiedzieć ?.Będzie się dziać Łukasz wszedł do szatni ? ciekawe po co ? o ale to się okaże
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział
Hej! :*
OdpowiedzUsuńWiesz co mnie martwi? Ta krew...:x Luiza musi coś z tym zrobić...
Tak urywali wszystko z Jankiem, a tutak chwila nieuwagi, chwila pełna emocji i już wszyscy wiedzą...Zastanawiam się czego Łukasz chxe z szatni... Boże, tylko nie mów, że chce coś namieszać ze sprzętem Jasia! :o Jeżeli jemu coś się stanie, to ja chyba nie przeżyję! O.O
Świetny opis konkursu, Kochana! ;*
Czekam na kolejny! ❤
Buziaki! :*
PS. Przepraszam za krótki komentarz, ale jestem mega zmęczona. :(
Też martwię się o stan Luizy. Ale wydaje mi się, że zamiast iść do lekarza, powinna udać się do apteki po test ciążowy :D
OdpowiedzUsuńAle będzie teraz ciekawie. Łukasz się dowiedział. Zastanawiam się co wykombinuje. Ale jestem pewna, że nie będzie to nic dobrego dla Janka. Powiem ci, że dzięki temu rozdziałowi wróciła mi wena na komentarze :) .
Pozdrawiam serdecznie i weny życzę
No i kurde tajemnicy nie ma, ciekawa jestem co z tym fantem zrobi Kruczek. Z tego Janka to niezły brudasek, kurde no ślubu nie mają A ina już za niego sprząta. Haha. No ale oni Sa tak słodką parą, że fajni czyta się te fragmenty o nich. Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na Nowy!
OdpowiedzUsuńNo i kurde tajemnicy nie ma, ciekawa jestem co z tym fantem zrobi Kruczek. Z tego Janka to niezły brudasek, kurde no ślubu nie mają A ina już za niego sprząta. Haha. No ale oni Sa tak słodką parą, że fajni czyta się te fragmenty o nich. Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na Nowy!
OdpowiedzUsuńNo i kurde tajemnicy nie ma, ciekawa jestem co z tym fantem zrobi Kruczek. Z tego Janka to niezły brudasek, kurde no ślubu nie mają A ina już za niego sprząta. Haha. No ale oni Sa tak słodką parą, że fajni czyta się te fragmenty o nich. Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na Nowy!
OdpowiedzUsuńJestem i bardzo przepraszam za brak komentarzy pod ostatnimi rozdziałami i za poślizg czasowy,który jest spowodowany braki czasu.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
Luiza nie powinna lekceważyć tego krwawiacego nosa. Wszystko wskazuje na to,że ona jest chora. Ale mam nadzieję,że jednak się mylę.
Łukasz dowiedział się kto jest kochankiem Luizy. Może to i dobrze,bo nie muszą się już ukrywać,ale jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy.
Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
Pozdrawiam i przepraszam za niezbyt ogarnięty i krótki komentarz,ale mam dużo zaległości, które chcę dzisiaj nadrobić,ale obiecuję że przy kolejnym rozdziale będzie lepiej.
Buziaki. ;*
Łukasz się dowiedział :/ Oby tylko nie próbował się zemścić na Janka w jakiś perfidny sposób.A mi się go szkoda nie zrobiło jak prawie się poplakal.
OdpowiedzUsuńLuiza i Janek bardzo się kochają i są w końcu razem i nie musza się ukrywać. Ciekawe z jakim skutkiem.Moze Kruczek nie jest rzadną zemsty swinią. Druga rzeczą której się obawiam jest krwawiacy nos Luizy.To może być coś poważnego, ale nie musi.Moze ale nie musi . ..
Czekam z niecierpliwością na następny.Przepraszam ze dopiero teraz komentuje.Rozdzial przeczytany juz dużo wcześniej :)
Weny i buźki :***