Siedzieli
przez chwilę w milczeniu. Janek nie był w stanie cieszyć się z tego, na co
czekał od chwili gdy się spotkali. Dobijał go widok płaczącej ukochanej.
Pocałował ją w czoło i pogłaskał po ramieniu. Miał ochotę powiedzieć, że
przecież wszystko się ułoży, ale to byłoby bez sensu. Patrzył jak Luiza gniecie
rękaw od bluzy.
- Ja chyba
będę szła.. – cicho westchnęła.
- Nie ma
mowy, nigdzie nie pójdziesz. Zostaniesz tu na noc. – powiedział stanowczo.
- Nie mam
nic ze sobą..
- Dam Ci
jakąś koszulkę do spania. – wstał i podszedł
do szafy. Wyciągnął zwykły, ciemnozielony t-shirt, położył na kolanach
dziewczyny. Ta lekko się uśmiechnęła i dotknęła czołem jego ręki. Kolejne łzy
poleciały jej po policzku.
Kiedy Janek
poszedł do kuchni zrobić jej ciepłej herbaty, Luiza wyciągnęła telefon.
Dwanaście połączeń od Łukasza i kilka smsów.
„Luiza nie wygłupiaj
się, wróć do domu.”
„Kocham Cię.
Przepraszam. Wróć!”
„Odbierz ten cholerny
telefon! Martwię się.”
„Proszę Cię,
kochanie.. Odpisz, odbierz, cokolwiek!!!!”
Przeczytała
je ze łzami w oczach. Każdy po kolei usunęła. Nie miała najmniejszego zamiaru
wracać do domu. Chciała zrozumieć dlaczego nie była w stanie przyznać się do
zakochania w kimś innym. Przecież to nie jest przestępstwo.
Nagle
usłyszała głos kochanka dobiegający z kuchni. Kiedy do niej weszła zauważyła na
stole talerz pełny kanapek z żółtym serem i warzywami. Uśmiechnęła się szeroko.
- Nie
mówiłaś, że jesteś głodna, ale skoro znalazłaś się w moim domu to muszę Cię
jakoś ugościć. – powiedział i odsunął jej krzesło.
Po kolacji
oboje leżeli na łóżku oglądając program o Rekordach Guinnessa. Luiza czuła się
naprawdę dobrze w obecności Janka, nawet gdy tylko milczeli. Była mało skupiona
na lecącym programie, cały czas była myślami gdzie indziej. Zastanawiała się
jak zakończyć związek z Łukaszem tak, żeby nikt nie ucierpiał. Każda rozważona
przez nią opcja nie kończyła się korzyścią dla nikogo. Zamknęła oczy, z których
po chwili znowu pociekły łzy. Janek widząc stan Luizy przytulił ją, w skutek
czego z jej ramienia osunęła się bluza. Skoczek chciał ją nasunąć kiedy na
ciele kochanki zauważył kilka siniaków. Odsunął kawałek materiału bardziej.
- Skąd masz
takie siniaki?
- Jakie
siniaki? – zapytała zdziwiona. Janek wskazał na nie palcem, a ta tylko
wzruszyła ramionami.
- Łukasz Ci
to zrobił?
Dziewczyna
zrobiła oczy wielkości pięciozłotówek.
- Co? Że
niby mnie uderzył? – skoczek skinął głową. – Puknij się w czoło.. Nie dałabym
na siebie podnieść ręki. Nie mam pojęcia skąd one się wzięły, widocznie
musiałam się gdzieś uderzyć.
- W
porządku.. – powiedział niezbyt przekonany, jednak gdyby naprawdę Łukasz
podniósł rękę na Luizę pewnie by mu o tym powiedziała. Zasłonił jej ramię i
wtulił się w nią.
Łukasz nie
mógł zasnąć całą noc. Martwił się o swoją narzeczoną, która przez ten czas nie
dała żadnego znaku życia. Nie miał pojęcia, gdzie dziewczyna mogła pójść,
ponieważ u przyjaciółki jej nie było. A gdyby była u brata ten na pewno już
dawno by do niego zadzwonił bądź przyjechał wyzywając od góry do dołu.
Koło dziesiątej usłyszał dzwonek do drzwi. Szybko poszedł je otworzyć z
nadzieją, że to Luiza. Niestety to był tylko Kamil, który na widok narzeczonego
siostry przymrużył tylko oczy.
- Ja do
Luizy.
- Domyślam
się, że nie do mnie. Jednak nie ma jej w domu.
Chłopak
spojrzał na niego podejrzanie.
- A gdzie
jest? – skrzyżował ręce.
- Nie mówiła
dokąd idzie, ale zaraz powinna wrócić. – Łukasz miał nadzieję, że ona naprawdę
zaraz wróci. Coraz bardziej zaczynał się o nią martwić. Korzystając z okazji
postanowił dyskretnie wypytać Kamila o to, czy był tu przed wyjazdem Luizy do
rodziców. – Słuchaj.. byłeś u nas jakoś tydzień temu?
- A bo co? –
zapytał lekko zdziwiony.
- Nic, po
prostu pytam.
Po chwili
Kamila oświeciło. Jednak nie był taki głupi na jakiego wyglądał. Domyślił się,
że pewnie jego siostra była tu z kochankiem, a Łukaszowi powiedziała, że on tu
był. Postanowił potwierdzić słowa siostry.
- Byłem, a
co nie wolno mi? – popatrzył na mężczyznę spod byka.
- Skoro
Luiza Cię zaprosiła to wolno, jednak na drugi raz nie używaj tak mocnych
perfum.
Strzał w
dziesiątkę. Kamil lekko uśmiechnął się sam do siebie i na odchodne postanowił
rzucić wredny komentarz.
- A co? Źle
Ci, że jesteś za stary na takie zapachy? – roześmiał się i ruszył w kierunku
schodów. Zdecydował, że odwiedzi siostrę w innym terminie.
Janek leżał
wsparty na łokciu i przyglądał się śpiącej Luizie. Dopiero teraz dotarło do
niego, że wczoraj usłyszał od niej słowa „kocham Cię”. Ta cała zabawa w kotka i
myszkę między nimi nie poszła na marne. Delikatnie przeczesał jej włosy i
pocałował w nos. Dziewczyna otworzyła oczy mimowolnie uśmiechając się na widok
skoczka.
- Dzień
dobry. – pocałował ją. – Chciałbym się już zawsze budzić obok Ciebie.
- Ja też,
tylko strasznie wiercisz się w nocy.. – roześmiała się.
- Nie jestem
przyzwyczajony do spania z kimś. – Luiza prychnęła śmiechem. – Oczywiście
spania w nocy, kulturalnie.. – uśmiechnął się szeroko.
- Tak, tak..
Już nie tłumacz. – wstała z łóżka wystawiając mu język.
Nie zjedli razem śniadania, bo
jak się okazało Janek był już spóźniony na trening. Zabrał wszystkie swoje
rzeczy i w szybkim tempie wybiegł z mieszkania. Luiza po jego wyjściu zaczęła
zmywać naczynia, a kiedy skoczyła usiadła na zimnych kaflach opierając się o
lodówkę. Zamyśliła się i kiedy usłyszała dźwięk smsa porządnie się wystraszyła.
Nie miała ochoty czytać kolejnych smsów od narzeczonego, jednak po chwili
namysłu postanowiła zobaczyć kto do niej napisał. Ulżyło jej kiedy w polu „nadawca”
zobaczyła imię swojego brata.
„
Oj Lui, Lui. Mam nadzieję, że robisz teraz tego
Starucha
w bambuko jak tydzień temu. :- )
Zawsze
będę stał po Twojej stronie,
niezależnie
od tego co zadecydujesz,
tylko
następnym razem uprzedź mnie zanim
w
coś mnie znowu wrobisz. :P
Pomyśl
o swoim szczęściu siostra!
Ostatnie
zdanie w wiadomości od brata dało jej dużo do myślenia. Przeanalizowała
wszystkie za i przeciw. Zebrała się w sobie i postanowiła wrócić do mieszkania
Łukasza.
Niepewnie
pokonywała każdy schodek. Stanęła przed drzwiami zamykając oczy. Wzięła kilka
oddechów i włożyła klucz do zamka. Przekręciła go, jednak drzwi były otwarte.
Delikatnie nacisnęła za klamkę i pchnęła drzwi. W duchu miała nadzieję, że
Łukasz pojechał na trening, ale ten gdy usłyszał dźwięk zamykających się drzwi
od razu pojawił się w pokoju.
- Luiza,
martwiłem się! Wszystko w porządku? – podszedł do niej i złapał za ramiona.
- Łukasz,
proszę.. – odepchnęła go i szybkim krokiem poszła do sypialni. Wzięła walizkę,
położyła ją na łóżko i zaczęła pakować do niej swoje rzeczy. Mężczyzna
przerażony stał w progu i nie mógł wydusić z siebie ani słowa. Zaczął wyrzucać
na ziemię ubrania z walizki, a Luiza ponownie je pakowała.
- Łukasz! –
krzyknęła. – Daj spokój.. – znacznie obniżyła ton.
-
Przepraszam za wczoraj! Wiem, że był tu Kamil powiedział mi! Przepraszam, że
Cię oskarżyłem o zdradę, Luiza, proszę, nie! – krzyczał ze łzami w oczach.
Dopiero teraz uświadomił sobie jak naprawdę kocha swoją narzeczoną. – Co ze
ślubem?! Co z tyloma latami związku?!
- Gówno!
Ślubu nie będzie! Nie widzisz, że między nami już nie ma tego co było
wcześniej? Przez miłość nie widziałam tej bariery między nami, a teraz..
- A teraz
co?!
- Nie kocham
Cię już tak jak wcześniej rozumiesz?! Wypaliło się, nie ma! – krzyknęła
wrzucając kolejne rzeczy do walizki.
Łukasz
stanął jak słup soli. Ze złością poszedł do salonu zrzucając wszystkie rzeczy,
które stanęły mu na drodze.
Po chwili
wrócił do pakującej się Luizy.
- Co
zrobiłem źle? Naprawmy to.. – powiedział już znacznie spokojniejszym tonem.
- Nie ma już
czego naprawiać Łukasz. Praca, praca, ciągle praca. Znosiłam to wszystko, bo
Cię kochałam. Nie miałeś czasu dla mnie, nie chciałeś uprawiać ze mną seksu,
nie chciałeś mówić mi, że mnie kochasz, a jak mnie pocałowałeś to normalnie
święto lasu!
- Czyli o
seks Ci tylko chodziło?!
- Nie łap
mnie za pojedyncze słówka. – zaczęła zapinać walizkę. – Dobrze wiesz o co mi
chodzi. Ciągłe wyrzuty, oskarżenia o to jaka jestem niedojrzała! Nie mam
zamiaru już tego znosić. Ostatnio coś Ci odbiło i nagle się dla mnie taki
kochany zrobiłeś!
- Bo Cię
kurwa kocham, Luiza! – krzyknął i uderzył pięścią w szafę.
- Szkoda, że
tak późno sobie to uświadomiłeś. – posłała mu ironiczny uśmieszek.
- Naprawmy
to, wierzę, że jeszcze się da.. – złapał ją za dłoń. – Błagam Cię!
- Łukasz,
nie chcę już z Tobą być! Zakochałam się w kimś innym! – mężczyzna mocniej
złapał ją za nadgarstek. – Puść mnie, to boli..
- Czyli
jednak mnie zdradziłaś..
-
Zdradziłam! I ani trochę tego nie żałuję! – krzyczała próbując się wyrwać z
uścisku Łukasza. Po tych słowach mężczyzna rozluźnił uścisk. Dziewczyna szybko
zabrała rękę, chwyciła za walizkę i wyszła z domu kompletnie ignorując pytania
ex narzeczonego z kim go zdradziła.
Kiedy była już pod blokiem usiadła na walizce, schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać.
Hej kochane! :)
I takim sposobem pana Łukasza będzie coraz mniej. Sielanki też nie będzie, oj nie.
Nie mam pojęcia czy następny rozdział pojawi się planowo w środę, ponieważ ma być ok. 25 stopni na dworze i chciałabym to jak najlepiej wykorzystać. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie. :)
Natomiast premiera nowego bloga.. Premiera, jak to brzmi, haha..
No, uroczyste otwarcie! (jeszcze lepiej xD) będzie w czwartek! Prolog już się kończy, więc mam nadzieję, że zdążę :)) Także zapraszam!
Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny <3 naprawdę, ostatnio widząc ilość odwiedzin mało zawału nie dostałam.. DZIĘKUJĘ <3 Meeega motywacja!
Komentujcie, piszcie opinie!
Pozdrawiam, buziaki! :*:*:*
Hej, hej, hej! ❤
OdpowiedzUsuńPo 1: WIELKIE BRAWA DLA LUIZY!
W końcu się odważyła. W końcu zakończyła tę farsę. Jestem z niej normalnie dumna. XDD
Po 2: LUIZA MA WSPANIAŁEGO BRATA.
Dobrze, że domyślił się co jest grane, dzięki temu Luiza mogła rozstać się z Łukaszem w miarę normalny sposób, bo sama poinformowała go o zdradzie i o tym, że nie czuje do niego tego co czuła wcześniej.
Po 3: TE SINIAKI...
Najpierw krew z nosa, potem siniaki... Ja wiem, co to może oznaczać... Mam nadzieję, że to nie białaczka...
Po 4: Rozdział absolutnie fenomenalny! :D
Czekam na kolejny! :*
Buziaki! :*
Jestem :D
OdpowiedzUsuńKurde.. cholercia.. to co teraz powiem, absolutnie mija się z tym co mówiłam do tej pory..
Po tym rozdziale zrobiło mi się trochę żal.. Łukasza! Jezu.. przecież jak ona mu wykrzyczała, że koniec, że się wypaliło i że go zdradziła to ja miałam ochotę go przytulić xD Wiem.. za długo przebywałam na słońcu.. przygrzało jak nic.
Ale Lui mega odważna.. a Janek taki kochany. Zasługują na szczęście.
Pozdrawiam i zapraszam na swoje nowości :)
U Morgensternów to na co czekałaś cały tydzień (mordobicie xDD).
Buziaki ;**
Świetna historia. Jest trzecia w nocy a ja piszę komentarz. Bardzo mi się podoba. Cieszę się, że Luiza zrobiła to, co powinna zrobić już dawno. Ale teraz martwię się o Janka. Na pewno nie będzie miał lekko. Bo Łukasz na pewno dowie się, że to Janek. Przepraszam, nie mam siły żeby więcej napisać. Proszę Cię tylko, żebyś informowała mnie o kolejnych rozdziałach na moim blogu. Link jest w zakładce "spam". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż jestem. Przepraszam,że dopiero teraz ale w ostatnim czasie robię za niańkę i nie mam za dużo czasu.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
Dobrze,że Luiza postanowiła zakończyć ten chory związek. Teraz ma drogę wolną do szczęścia,które da jej Janek.
Siniaki na ciele? Wcześniej krew lecąca z nosa... Mam nadzieję,że to nie białaczka, ani nic podobnego. Nie możesz tego zrobić. Przecież oni dopiero co mogą być ze sobą nie ukrywając się.
Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
Jeszcze raz przepraszam za poślizg.
Buziaki. ;*
Brawo Luiza!No cóż panie Łukaszu nie wszystko da się naprawić.Kamil to taki prawdziwy kochany braciszek.Pozatym uwielbiam jego teksty :D Bardzo inteligentny.Szybko ułożył sobie wszystko w kupę i zachował się...jak się zachował bo i tak się wydało ale liczą się chęci. Jeżeli Luiza czuje się lepiej w obecności Janka nawet jak nic do siebie nie mówią to coś znaczy.Wszystko fajnie,ładnie ekstra tylko co oznaczają te siniaki?Wiadome ze Łukasz jej nie uderzył.Jaki jest to jest ale przemoc fizyczna to nie w jego stylu.Obawiam się ze to jakaś choroba.Sama napisałaś ze nie będzie tak wspaniale...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze tak późno ale sobota mi się z niedziela pomyliła przez to ze święto a wczoraj jak nie motocykle to burza:/
Czekam na następny! Weny I buźki :***
P.S Czy mogłabyś mnie poinformować u mnie linkiem do nowości jak tylko wstawić prolog? Z góry dziękuję♡ Buziole;*
Witaj. Cóż powiem Ci że pomysł mega! Na prawdę jestem tu pierwszy raz i na pewno tu zostanę. Pomysl z Łukaszem i Jankiem jest swietny. Dobrze ze ona zostawila Łukasza. Nie czuła już nic do niego., A Janek? To istny narwaniec pełen życia. Czekam na kolejny, całusy! I zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuń