Dziewczyna
uśmiechnęła się pod nosem i wtuliła w ciało swojego kochanka. Od razu do jej
nozdrzy trafił mocny zapach jego perfum. Zamknęła oczy i poczuła jak jego dłoń
gładzi jej włosy. Uświadomiła sobie, że ta jedna chwila z Jankiem dała jej
więcej szczęścia niż cały związek z Łukaszem.
- Naprawdę,
jesteś najpiękniejszą kobietą jaką widziałem w życiu. – uniósł jej podbródek i
delikatnie pocałował. Popatrzyła mu głęboko w oczy i zobaczyła w nich miłość.
Szczere pożądanie, uczucie, którego nigdy nie ujrzała u swojego narzeczonego.
Westchnęła cicho.
- Mogę o coś
zapytać? – Janek skinął głową. – Nie byłam pierwszą dziewczyną, z którą się
przespałeś.. tak no.. dla przespania się?
- Dlaczego
pytasz?
-
Odpowiedz.. – widziała jego zakłopotanie na twarzy, jednak nie miała zamiaru
kończyć tematu.
- No nie.. –
szybko spuścił wzrok. Było mu najzwyczajniej w świecie głupio, nie miał pojęcia
dlaczego Luiza zapytała go o to. Spojrzał na nią i pierwszy raz zobaczył jej
twarz bez emocji. Zaczął się zastanawiać po co zadała to pytanie skoro nie
zrobiło to na niej jakiegokolwiek wrażenia.
- Nie
spotkałeś już później żadnej drugi raz?
- Spotkałem.
– powoli zaczął rozumieć do czego zmierza jego kochanka i postanowił ją
wyprzedzić. – Pewnie następne pytanie brzmiałoby tak: To dlaczego akurat we
mnie się zakochałeś? – uśmiechnął się lekko i złapał dłoń Luizy mocno ją
ściskając. – Jesteś wyjątkowa. Masz w sobie coś, co od razu mnie przyciągnęło,
a o tamtym wydarzeniu było mi ciężko zapomnieć. Nie przyszłaś przecież od razu
z Łukaszem na skocznię po tym, tylko po 2 tygodniach? – Luiza skinęła, a wzrok
miała cały czas skierowany na dłoń Janka. – A ja wciąż o Tobie myślałem. O
Twoim dotyku, ustach.. Może teraz mniej romantycznie, ale pamiętam jak wtedy
podczas rozmowy z Maćkiem nazwałem Cię zajebistą laską.
Dziewczyna
zachichotała i pocałowała Janka w usta. Po tych słowach poczuła, że skoczek nie
jest dla niej tylko kochankiem, lecz kimś więcej. Wiedziała, że nadszedł czas
aby w końcu wszystko poukładać w swoim życiu.
Po wspólnie
spędzonych kilku godzinach Janek wrócił do siebie, a Luiza zaczęła pakować
swoje walizki. Postanowiła zrobić sobie kilka dni przerwy od wszystkiego na
przemyślenia udając się do rodzinnego domu. Uznała to za najlepsze wyjście.
„Pojechałam do rodziców. Muszę odpocząć
od wszystkiego. Wszystko jest w porządku,
potrzebuję chwili tylko dla siebie. Nie
martw
się, nie będzie mnie kilka dni.
Całuję, Luiza.”
Nabazgrała
szybko na kartce i oparła o ich wspólne zdjęcie. Popatrzyła na nie chwilę i
ogarnęły ją ponownie wyrzuty sumienia. Łzy napłynęły jej do oczu, jednak
potrzepała głową i wyszła z mieszkania.
Łukasz
wrócił do domu z uśmiechem na twarzy. Specjalnie starał się skończyć wszystko
wcześniej, aby spędzić wieczór ze swoją narzeczoną. Kupił na tę okazję wino i
jej ulubione ciasto czekoladowe. Zaczął wołać jej imię, jednak nie słyszał
odzewu. Położył zakupy na stole w kuchni i udał się do sypialni. Zdenerwował
się kiedy nie zobaczył walizki, która zawsze leżała na szafie. Szybko otworzył
szufladę i z przerażeniem odkrył, że brakuje kilku ubrań Luizy. Zrezygnowany z
milionami myśli w głowie udał się do salonu i usiadł na kanapie. Wypuścił
powietrze z ust i przy ich wspólnym zdjęciu zauważył kartkę, którą zostawiła mu
narzeczona. Odetchnął z ulgą, przynajmniej nie uciekła, jednak zaniepokoił go
ten nagły wyjazd dziewczyny. Chciał do niej zadzwonić, jednak postanowił w
pełni uszanować jej decyzję.
Kładąc się
do łóżka poczuł na poduszce zapach męskich perfum. Nie jego perfum..
Kilka
dni później.
- Mamo,
proszę. – Luiza przewróciła oczami na widok kolejnych słoiczków z dżemem. –
Kamilowi bardziej się przydadzą. – uśmiechnęła się i wystawiła język w stronę
brata.
- Oj wy moje
dzieci kochane. Musicie częściej
odwiedzać starą matkę. – powiedziała i zarzuciła rękę na ramię córki mocno ją
przytulając. – Weź jeszcze te ogórki, Łukasz to duży facet i pewnie dużo je.
Kamil
zaśmiał się, a Luiza skarciła go wzrokiem. Po upchaniu wszystkich podarunków od
mamy i pożegnaniu się z nią, wsiadła do samochodu brata, który z wielką chęcią
zgodził się podwieźć ją do domu. Od razu gdy ruszyli, Kamil nie mógł podarować
sobie żartu na temat narzeczonego siostry.
- No Łukasz
taki stary miś, a stare misie lubią ogóreczki.. – powiedział i zaczął się
śmiać.
- Matko
jedyna..
- Dobrze,
już spokojnie. Powiedz mi szczerze, pokłóciłaś się z nim, że przyjechałaś do
rodziców?
- Nie? Skąd
ten pomysł. – przymrużyła oczy.
- To może
pokłóciłaś się z kochankiem? – nagle z przymrużonych oczu Luizy zrobiły się
pięciozłotówki. – On jest milion razy lepszy niż.. Pan Kruczek.
Dziewczyna
już nie chciała tego komentować, ponieważ swoje przemyślenia postanowiła na
razie zachować dla siebie. Będąc u rodziców przeanalizowała wiele spraw i
doszła do wielu wniosków. Nie chciała krzywdzić nikogo swoją decyzją, jednak
wiedziała, że to będzie nie uniknione.
Weszła do
domu i od razu w progu pojawił się Łukasz. Mocno przytulił dziewczynę i pocałował
w policzek. Zaniósł walizki do pokoju i podał wcześniej przygotowany posiłek.
Luiza uśmiechnęła się i cieszyła, ponieważ była bardzo głodna po podróży.
- Tęskniłem.
Na pewno wszystko w porządku?
- Tak. –
syknęła nie spuszczając wzroku z talerza.
-
Przemyślałaś sobie wszystko?
- Tak.
- Wszystko
dobrze u rodziców?
- O co Ci
chodzi? Dlaczego mnie tak o wszystko wypytujesz? – zapytała wyraźnie
zirytowana.
- Nie miałem
z Tobą kontaktu pięć dni, chyba mam prawo wiedzieć?
- Daj
spokój. – wstała gwałtownie od stołu i zamknęła się w łazience.
Usiadła na
rogu wanny i wzięła telefon do ręki. Włączyła go po tych kilku dniach wizyty w
rodzinnym mieście. Dwadzieścia osiem nieodebranych połączeń od Janka,
trzynaście SMSów również od niego i kilka od przyjaciółki. Postanowiła odpisać
im, że wszystko w porządku. Skoczek od razu po otrzymaniu wiadomości zadzwonił
do niej. Dziewczyna już miała przesunąć palcem po ekranie odbierając połączenie
gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi.
- Luiza?
Wyjdź chcę porozmawiać. – westchnęła cicho i otworzyła je siedząc nadal na
wannie. – No chyba nie będziemy rozmawiać w łazience?
Wzruszyła
ramionami i poszła do salonu. Siadła na fotelu zakładając nogę na nogę.
- Kochasz
mnie jeszcze? – zapytał.
- Skąd to
pytanie? – powiedziała zdziwiona, za wszelką cenę chciała uniknąć odpowiedzi.
- Powtórzę:
Kochasz mnie jeszcze?
- Kocham.. –
powiedziała cicho. Bardzo cicho.
- Zapytam
wprost. Zdradzasz mnie? – skrzyżował ręce i oparł się o ścianę. Luiza otworzyła
buzię ze zdziwienia. Skąd się dowiedział? Nie miała jednak w sobie na tyle
odwagi, aby przyznać się do tego. – Zdradzasz?! – krzyknął.
- Nie!
- Na pewno
byłaś u rodziców, czy u kochanka?!
-
Łukasz! – wstała i stanęła naprzeciwko
narzeczonego. – Naprawdę byłam u rodziców! Sprawdź walizkę, mama dała dżemy,
ogórki, wszystko.. – powiedziała ze łzami w oczach i wybiegła z mieszkania.
Usiadła na
zimnych, kamiennych schodach i zaczęła mocno szlochać. Łukasz szybko ruszył za
nią. Kucnął przed nią kładąc dłonie na jej kolanach.
-
Przepraszam.. Po prostu kiedy wyjechałaś w naszej sypialni poczułem zapach
męskich perfum. Nie moich.. Wyjaśnisz mi to?
- Wyjaśnię z
wielką chęcią! – obruszyła się. – Odwiedził mnie Kamil, nudziło się nam więc
postanowiliśmy pooglądać coś na Internecie, a że laptop był w naszej sypialni
to po prostu tam zostaliśmy! To były perfumy Kamila! – wstała i zbiegła
schodami w dół. Zignorowała wołanie Łukasza. Wiedziała, że nie zrobiła zbyt
dobrze okłamując narzeczonego po raz kolejny.
Chodziła
zapłakana po mieście co raz odrzucając połączenia od Łukasza. Źle się z tym
wszystkim czuła. Myślała, że wszystko pójdzie prościej, jednak to, że Łukasz o
wszystkim wie skomplikowało jej wszystko. Jedyne co teraz chciała to iść do
Janka, ale niestety był jeden problem – nie pamiętała gdzie dokładnie mieszka.
Po kolejnych kilkudziesięciu minutach szlajania się bez celu zobaczyła znajomy
budynek. Nieśmiało weszła na schody i gdy na domofonie ujrzała nazwisko
„Ziobro” od razu poczuła się pewniej. Drzwi były otwarte, więc nie musiała
dzwonić. Powoli pokonywała każdy schodek i kiedy była na właściwym piętrze
rozpłakała się jeszcze bardziej. Zapukała w drzwi z numerem siedem i cofnęła
się.
- Luiza? Co
się stało? – powiedział skoczek otwierając szerzej drzwi.
- Łukasz się
dowiedział.. – rozpłakała się jeszcze bardziej i rzuciła na szyję Jankowi.
Mocno się do niego przytuliła. – Ale nie przyznałam się, okłamałam go po raz
kolejny.. – kontynuowała. – Poczuł Twoje perfumy, a ja idiotka zamiast się
przyznać do wszystkiego powiedziałam, że to Kamila..
- Uspokój
się, wejdźmy do środka. – Luiza weszła w głąb korytarza, a Janek zamknął drzwi.
Wziął ją za rękę i usiedli na łóżku. – Powiesz mu jak będziesz na to gotowa..
- Ja nie
chcę już z nim być.. Janek, ja Ciebie kocham – powiedziała mocno wtulając się w
ciało skoczka.
Hehehej.
Dzisiaj przełomowy rozdział, chociaż nie jestem zadowolona z niego w 100%, jakoś mam mieszane uczucia czy to nie za szybko... ale to już pozostawiam do oceny Wam. Niedługo również zaproszę Was na nowe opowiadanko, chcecie? :D
Dziękuję za wejścia i komentarze <3 naprawdę mega motywacja! :)
Komentujcie, piszcie opinie, Buziaki! :*
Heloł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za spełnienie mojej prośby, obudziłam się i mam rozdział na śniadanie xD
Pytasz czy nie za szybko..otóż mnie się wydaje, że nie. Powinno się to wszystko zacząć wyjaśniać. Rozdział mi się podoba również ze względu na to, że Luiza wreszcie przyznała się do swoich uczuć. Ale Łukasz się wszystkiego domyśla i naprawdę ciekawi mnie jakie będą jego dalsze kroki.
CHCE NOWE OPO XD
Pozdrawiam serdecznie, buziaki ;**
Jestem! ;) O dziwo nie spóźniona! :D
OdpowiedzUsuńRozdział? Wiem, że to nudne tak cały czas się powtarzać, ale co ja mogę, że jest tak jak piszę? :) Genialny! ♥
No rozdział bardzo przełomowy...
Myślę, że Luizie wyjazd zrobił bardzo dobrze. Czasami takie odseparowanie się od teraźniejszości i od wszystkich problemów jest najlepsze. Człowiek może wtedy trzeźwo spojrzeć na sytuację, w której się znalazł. ;)
Łukasz się dowiedział. :o Szczerze? Podoba mi się to. ;) Szkoda tylko, że Luiza nie przyznała się od razu. Jednakże każdy medal ma dwie strony. Z jednej - to źle, że się nie przyznała, bo okłamała swojego narzeczonego. Z drugiej - dobrze, bo chroniła Janka.
No i końcówka. Wymiotłaś wszystko. ♥ Cudownie, że Luiza w końcu zdecydowała czego chce. Że w końcu zrozumiała, kto jest dla niej ważniejszy. I co NAJWAŻNIEJSZE. W końcu podjęła dobrą decyzję. ;)
Czy chcemy kolejne opowiadanie? ... TAAAK! :D
Czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział. ;*
Buziaki!
Rozdział bardzo przełomowy! Łukasz ma niezłego nosa. Dosłownie.Wyjazd dobrze zrobił Luizie.Teksty Kamila są po prostu bezcenne.Stary miś a stare misie lubią ogoreczki.Hahaha.Pewnie na pierwszy rzut oka to takie proste z kimś skończyć jeżeli już się go nie kocha.Luizie nadarzyła się idealna okazja aby powiedzieć Łukaszowi,że nic do niego nie czuje .Łatwo mówić i sobie to wyobrażać,ale gdy staniesz przed tą osobą robi ci się tak strasznie żal.Oby bohaterka zrobiła to wtedy gdy będzie gotowa.Jedyne zastrzeżenie do tego rozdziału to to,że strasznie szybko się go przeczytało :/
OdpowiedzUsuńNowe opowiadanie?Z rozkoszą :3
Czekam na następny! Buźki :***
jejku a się akcja rozwinęła zaczęłam czytać dziś i przeczytałam wszystko od początku
OdpowiedzUsuńPisz dalej proszę przynajmniej mam co czytaća rozdziały piszesz fajne serio takie lekkie i ciekawe że aż chce się przeczytać następne
Czy ty masz wątpliwości bo ja nie :) Jest ekstra rozdział.Dużo się dzieje .Moim zdaniem Luiza Powina powiedzieć prawdę Łukaszowi .Powina być z Jankiem .Jestem ciekawa jak to się potoczy aż mam gęsią skurke jak o tym myślę :).
OdpowiedzUsuńO kurczę :D to się porobiło przez te kilka rozdziałów :O szczęka mi opadła, jak przeczytałam o tych perfumach... ale ta Luiza jest sprytna :D chociaż nie można zaprzeczyć, że się wpakowała nieźle i raczej ciężko jej będzie teraz skończyć z Jankiem! Mam oczywiście nadzieję, że nie skończy ;)
OdpowiedzUsuńDo następnego, życzę weny :*
Niezła wpadka z tymi perfumami, ale Luizie jakoś udało się wybrnąć. Trochę szkoda mi jej, bo dziewczyna mota się w swoich kłamstwach. Już dawno trzymałam kciuki za jej uspokojenie się i wybranie któregoś z nich, a teraz chyba w końcu doszła do właściwego wniosku, że to Janek jest facetem dla niej, ale... Ale Łukasz też nie jest jej tak naprawdę obojętny i to widać gołym okiem..
OdpowiedzUsuńNie wiem czy już Ci to mówiłam, ale to opowiadanie jest naprawdę fantastyczne! ♥ Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, weny! :*
Już jestem! Trochę mi zeszło dotarcie tutaj ale od kilku dni staram się nadrobić blogowe zaległości i tak jakoś wyszło,że dopiero dzisiaj trafiłam tutaj.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny rozdział. ❤
Kiedy Łukasz wyczuł te męskie perfumy, pomyślałam sobie, że w końcu wszystko wyjdzie na jaw, a tu jednak nie. Luiza nie powinna go okłamywać, tym bardziej jeśli już nic do niego nie czuję, a kocha innego.
Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej, skoro ten rozdział był tym przełomowym.
Jeśli chodzi o nowe opowiadanie to ja jestem jak najbardziej na tak! Przeczytam wszystko co napiszesz,bo uwiebiam Twojego dotychczasowe opowiadania i styl pisania.
Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
Całuski. ❤